Czuję się świetnie, och jak przyjemnie!

Nie tylko spółki nowej gospodarki przeżywają ciężkie chwile. Zwolnienia zapowiedział także kolos tradycyjnej gospodarki Daimler Chrysler. W ciągu najbliższych trzech lat zamierza pozbyć się 26 tys. pracowników. Generalny wniosek konferencji: "Stara gospodarka i nowa gospodarka to to samo" - tłumaczy reprezentujący Polskę Tomasz Czechowicz. "Jeśli dany model biznesowy jest oderwany od tradycyjnych zasad ekonomicznych, nie ma szans powodzenia" - dodaje.

Nie ma więc się co dziwić, że zdesperowani ludzie kierują swój gniew przeciwko mitycznej globalizacji gospodarczej, która zdaję się być przyczyną wszelkiego zła. Według Martina Wolfa, publicysty dziennika Financial Times, globalizacja jest wynikiem dwóch nawzajem napędzających się mechanizmów- redukcji kosztów transportu i komunikacji, a także złagodzenia barier we wszelkiego rodzaju ruchu dóbr, usług, kapitału i pracy. Ostatecznie w globalnej gospodarce odległość nie będzie miała znaczenia. Póki co jednak światowej gospodarce jeszcze daleko do prognoz publicystów, czyli nie ma się czym martwić: demonstranci powinni iść do domu i nie przysparzać kłopotów szwajcarskiej policji. Bo dla uczestników forum problemu nie stanowią.A to dlatego że zapowiadane przez przeciwników globalizacji demonstracje - według zapowiedzi miały przewyższyć najdziksze z demonstracji w Pradze czy Australii podczas poprzednich szczytów - spaliły na panewce. Być może demonstranci za wcześnie odkryli swoje plany. Policja otoczyła szczelnym kordonem całe miasteczko i kontroluje każdy wjeżdżający doń samochód. Demonstranci więc protestują w innych szwajcarskich miastach. Płoną samochody, są ranni. Tymczasem wielcy tego świata pozostają z dala od centrum wydarzeń. Zamiast chronić się przed kamieniami - w Davos byłyby to raczej śnieżne kule - rzucanymi przez demonstrantów, spędzają wieczory na przyjęciach, popijając szampana i podziwiając profesjonalnych tancerzy tanga oraz pokazy pływania synchronicznego. Odpowiedź Światowego Forum Gospodarczego w Davos na żądania demonstrantów można podsumować parafrazując słynną wypowiedź królowej Marii Antoniny - nie mają chleba

niech jedzą ciastka.