Cyfrowy Portret Ugrupowań Politycznych 2011

Społeczeństwo informacyjne, przemysł informatyczny i innowacyjność nie są polską drogą w przyszłość wynika z badania Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Cyfrowy Portret Ugrupowań Politycznych 2011

PIIiT - wraz ze Stowarzyszeniem Komputer w Firmie - na pięć dni przed wyborami przedstawiły wyniki ankiety "Cyfrowy Portret Ugrupowań Politycznych 2011" badającej jak partie biorące udział w wyborach parlamentarnych traktują zagadnienia rozwoju informatyki, społeczeństwa informacyjnego oraz informatyzacji administracji.

Pięć największych Komitetów Wyborczych - Platforma Obywatelska (PO), Polska Jest Najważniejsza (PJN), Polskie Stronnictwo Ludowe(PSL), Ruch Palikota (RP) i Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD) oraz dwóch kandydatów do Senatu - pp. Janusz Dubiel (Ruch Autonomii Śląska) oraz Przemysław Jakub Hinc - odpowiedziało na pytania ankiety. Przy opracowywaniu wyników porównano odpowiedzi z ogłoszonymi przez partie programami.

"Społeczeństwo informacyjne, przemysł informatyczny i innowacyjność nie są polską drogą w przyszłość" - to najsmutniejszy wniosek z badania. W żadnym z programów, ani w żadnej z ankiet zagadnienia te nie mają wysokiego priorytetu i nie są traktowane jako propozycja zmiany cywilizacyjnej i awansu Polski do grupy krajów najlepiej rozwiniętych.

Propozycje polityczne zatrzymały się na poziomie haseł. "Niestety, dla tych pracujących w przemyśle teleinformatycznym, dla młodej Polski wiążącej swoją przyszłość z teleinformatyką oraz dla tych którzy kształtują społeczeństwo informacyjne polityczna oferta jest bardzo uboga" - stwierdza Wacław Iszkowski, prezes PIIT. "Nikt nie skorzystał szansy politycznego wykorzystania w kampanii tematu nowych technologii, innowacyjności i jak to może się przekładać na wzrost zamożności oraz sukces Polski i Polaków" - dodają autorzy badania.

Gospodarka informatyczna? A co to takiego?

Niestety, polscy politycy nie rozumieją potencjału jaki już istnieje w przemyśle informatycznym (niemal 3% PKB!) i wpływu na gospodarkę i konkurencyjność kraju. Nie dostrzegają też ponad 100 tysięcy wysokopłatnych miejsc pracy jakie już dzisiaj daje ten przemysł. W ankiecie marzą o wypromowaniu znanej na świecie polskiej marki teleinformatycznej, bądź wykreowaniu informatyki jako polskiej specjalności - nie przekłada się to jednak ani na propozycje programowe, ani na działania proinnowacyjne. Te ostatnie rozumiane są praktycznie wyłącznie jako obietnica zwiększenia nakładów na naukę, badania i rozwój.

Internet - zagadnienie dla socjologów

Wolność w Internecie jest ważniejsza od odpowiedzialności, dostęp do zasobów ważniejszy niż poszanowanie własności intelektualnej. Polskie ugrupowania postrzegają społeczeństwo poprzez obecność na serwisach społecznościowych, zmiany sposobu komunikowania, cyfryzację dóbr kultury. Takie też priorytety stawiają sobie e-liderzy w przyszłych działaniach. Pojawia się też sprawa bezpieczeństwa w sieci, ale postrzegana przez konieczność zapobiegania cyberatakom, a także zachowaniu furtki w postaci możliwości zwiększenia kontroli przez państwo nad obszarem Internetu.

Wykorzystanie informatyki w edukacji. Miejsce na współpracę ponad podziałami

Z ankiet wynika zrozumienie potrzeby jak najszybszej debaty by ustalić jak należy się do tego zabrać. Nikt nie ma wątpliwości, że każdy uczeń powinien mieć komputer, a infrastruktura szkolna wymaga szybkiego i zdecydowanego doinwestowania. Wszyscy dostrzegają potrzebę pilnego podniesienia umiejętności nauczycieli. Natomiast każda partia chce realizować i finansować rozwój teleinformatyczny w edukacji w inny sposób! Niestety, nikt nawet nie próbował policzyć kosztów.

Potrzebne nowe centrum koordynacji

Niemal wszystkie ugrupowania wskazały na potrzebę zmiany w rządzie sposobu koordynacji rozwoju informatyzacji i sieci teleinformatycznych, skłaniając się do połączenia w jednym resorcie telekomunikacji (dziś: infrastruktura), informatyzacji (MSWiA), gospodarki elektronicznej (Min.Gospodarki).

Model usługowy przyszłością e-administracji

Zdecydowana większość ugrupowań wskazała na konieczność wdrożenia strategii liczenia kosztów i jeśli nie zagraża to bezpieczeństwu państwa zamawianie usług u zewnętrznych dostawców. To zdecydowana zmiana, gdyż jeszcze rok wcześniej kandydaci na Prezydenta RP skłaniali się do dużo większej autonomii administracji.

Ankietowa niespodzianka: ceny dostępu do Internetu nie mają najwyższego priorytetu!

Wydaje się, że polska klasa polityczna dojrzała wreszcie, że to nie cena dostępu do Internetu decyduje o rozwoju społeczeństwa informacyjnego, ale rozwinięta infrastruktura i bogactwo oferty usług dostępnych drogą elektroniczną. Widać to zarówno ze względu na obniżenie priorytetu dla prostego obniżania ceny, ale także zwrócenie uwagi na konieczność wypracowania modelu, w którym twórcy nie otrzymywaliby "rekompensaty", ale normalnie mogli otrzymywać wynagrodzenie za swoje dzieła.