Co począć ze spamem, czyli walka o święty spokój

Ministerstwo jest koordynatorem działań antyspamowych na szczeblu krajowym. Wedle pierwszych pomysłów to ministerstwo miało wstępnie badać zgłoszenia, a następnie kierować do innych organów. W przypadku rozpoznania naruszenia danych osobowych - sprawa trafiałaby do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Jeśli zaś doszłoby do naruszenia tajemnicy telekomunikacyjnej - sprawą zająłby się Urząd Komunikacji Elektronicznej (który niedawno zastąpił URTiP). Jeśli przesyłki mogą naruszać zbiorowe interesy konsumentów, wówczas do akcji może wkroczyć UOKiK.

Wydzielona komórka w ministerstwie miała koordynować działania różnych urzędów, które charakteryzują się wysokim stopniem niezależności. Istnieje jeszcze aspekt techniczny, dlatego we wszystkich wyżej wskazanych przypadkach MTiB miało równocześnie przekazać sprawę do CERT Polska z prośbą o jej techniczne zbadanie oraz zabezpieczenie odpowiednich danych dla celów dowodowych. Tak zabezpieczone dane miałyby stanowić podstawę do wszczęcia odpowiednich procedur administracyjnych i skierowania sprawy na policję.

Nowe prawo

W założeniach do nowej ustawy mówi się już o powołaniu specjalnej komórki przy prezesie UKE - Inspekcji Telekomunikacyjnej, która miałaby zajmować się techniczną analizą zgłaszanych i stwierdzonych samodzielnie przypadków naruszeń prawa w Internecie (jedno z dwóch rozwiązań) lub dodatkowo upoważnionej do prowadzenia postępowań i nakładania kar pieniężnych na podmioty wysyłające spam (ewentualnie również malware, czyli oprogramowanie mające szkodliwe, przestępcze lub złośliwe działanie w stosunku do użytkownika komputera). W przypadkach innych naruszeń prawa z wykorzystaniem Internetu, materiały z gotową analizą źródeł naruszeń przesyłane byłyby właściwym podmiotom.

Według jednego z wariantów UKE mogłoby powierzyć techniczną realizację niektórych zadań podmiotowi zewnętrznemu, natomiast zgodnie z innym pracownicy Inspekcji Telekomunikacyjnej byliby wyposażeni w odpowiednie kompetencje do prowadzenia kontroli w miejscach, w których zidentyfikowano źródło spamu. Pracownicy Inspekcji Telekomunikacyjnej mieliby prawo wstępu do pomieszczeń (w tym należących do osób fizycznych), wglądu do dokumentacji, jak i sprzętu komputerowego, sporządzania notatek, zapisów informacji, jak również zabezpieczania przedmiotów mogących stanowić dowód w postępowaniu. Pracownicy Inspekcji mogliby również korzystać z pomocy Policji oraz innych służb mundurowych. Materiały zgromadzone przez Inspekcję miałyby moc dowodową we wszelkich postępowaniach, a w przypadku stwierdzenia naruszenia ustawy polegającego na wysyłaniu spamu, nakładano by na zidentyfikowany podmiot w drodze decyzji (lub mandatu) karę pieniężną. Taka kara byłaby natychmiast wykonalna, a w przypadku jej niewykonania stosowano by na ogólnych zasadach przepisy o egzekucji administracyjnej.

Polskie przepisy, które mają wyznaczać ramy działań antyspamowych, są obecnie dalekie od doskonałości. Założeniem nowej ustawy jest ujednolicenie istniejących regulacji prawnych, dzięki czemu użytkownik Internetu będzie miał większą wiedzę o swoich prawach i możliwościach skutecznej ich ochrony. Proponuje się wzięcie pod uwagę rozszerzenia penalizacji na niektóre inne treści niezamówione (np. o charakterze politycznym, religijnym, etc.). W założeniach do nowej ustawy mowa jest też o zaostrzeniu kar związanych z przestępstwami popełnianymi za pomocą Internetu. Dostrzeżono bowiem, że spam jest w większości przypadków jedynie środkiem do ich popełniania...

Piotr Waglowski jest autorem serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Pisze pracę doktorską dotyczącą m.in. tematyki spamu.

Pełna treść artykułu ukaże się w następnym wydaniu tygodnika Computerworld nr 14/2006