Chemia, skóry i cztery media

Dla 4Mediów giełda była jak narkotyk. By na nią wejść i się utrzymać, kupowali spółki, jedna po drugiej, bez patrzenia na bilans i wierzytelności. Bez pieniędzy, bez perspektyw, z życiem na wokandzie 4Media jest dziś na głodzie. Głodzie prawdziwych pieniędzy.

Dla 4Mediów giełda była jak narkotyk. By na nią wejść i się utrzymać, kupowali spółki, jedna po drugiej, bez patrzenia na bilans i wierzytelności. Bez pieniędzy, bez perspektyw, z życiem na wokandzie 4Media jest dziś na głodzie. Głodzie prawdziwych pieniędzy.

Pomysł był prosty. Jacek Merkel i Wojciech Krefft rozpoczęli budowę grupy medialnej od zakupu garbarni łódzkiego Chemiskóru. Była ona o krok od bankructwa, przejęcie więc nie było trudne. "To tzw. wydmuszka" - tłumaczył wtedy Jacek Merkel. W języku giełdowym oznacza to firmę, którą można kupić za bezcen i w ten sposób bez żadnych formalności trafić na giełdę. Przedsiębiorcy zaczęli kupować pisma i stacje radiowe, znajdujące się w nie najlepszej kondycji finansowej.

Chemia, skóry i cztery media

4Media SA - akcjonariusze

Mieli za nie płacić akcjami, których wprawdzie jeszcze nie było, ale garbarnia zamierzała je wyemitować. Chemiskór zmienił nazwę na 4Media. W połowie 2000 r. Jacek Merkel, polityk KLD I UW, obecnie działający w Platformie Obywatelskiej, i wydawca z Pomorza Wojciech Krefft przejęli garbarnię z Łodzi. Była ona notowana na giełdzie od 1996 r. Stwierdzili, że przerobią ją na koncern medialny, który będzie mógł dorównać Gazecie Wyborczej.

J. Merkel i W. Krefft tłumaczą, że akcje Chemiskóru kupili na kredyt po 1,50 zł za sztukę. Gdy ogłosili swoje plany, ich wartość skoczyła do 5 zł za akcję. Za resztę inwestycji postanowili płacić gotówką uzyskaną ze sprzedaży giełdowych akcji. Po Chemiskórze przyszły kolejne zakupy. Zimą 2000 r. spółka kupiła za 15,5 mln zł ogólnopolski dziennik Życie. Nie zapłaciła za niego. Obiecała, że pieniądze napłyną w przyszłości z kolejnej emisji akcji na giełdzie. Potem przyszły kolejne tytuły: Życie Częstochowy, Tylko Rock, Radio Fon w Częstochowie i spółka internetowa Y-Net. Firmie Yawal, która była właścicielem tych mediów, Merkel i Krefft zaproponowali akcje w przyszłości.

W marcu w podobny sposób Chemiskór kupił za 8 mln zł upadający portal internetowy Ahoj.pl. J. Merkel i W. Krefft kupują dalej. Obecnie nieźle stojące pisma regionalne, np. 7 dni Gryfina, 7 dni Gryfic czy 7 dni Stargardu. Dobrze wyposażone redakcje, położone w centrum miast, nie narzekają na brak reklamodawców. Zostały założone dwa lata temu przez Leszka Ozimka. "Sprzedałem 4Mediom swoje udziały. To dobre gazety, rozwijają się, ale na to potrzeba pieniędzy. Mam nadzieję, że gdy kolejny filar 4Mediów, prasa lokalna trafi na giełdę, z inwestycjami nie powinno być problemu" - powiedział Leszek Ozimek.

On, jak stwierdził - "Z panem Merklem i Krefftem już się rozliczył. Oddali mu wszystko, co do grosza". "Znałem osobiście Kreffta ze Stowarzyszenia Wydawców Polskiej Prasy Lokalnej. Mam wrażenie, że to uczciwy człowiek" - mówi Leszek Ozimek. Redaktor naczelna 7 dni Gryfic jest jednak trochę zaniepokojona: "My tu siedzimy, robimy swoje, ale nowi właściciele jeszcze ani razu się z nami nie skontaktowali. Na razie uspokaja nas jedynie pan Ozimek swoimi telefonami".

"Nie bójcie się dziewczyny" - pani fotograf jest w lepszym nastroju. - "Gram w Totolotka. Jak wygram milion, to sama tę gazetę kupię". P.o. redaktora naczelnego 7 dni Stargardu nie chciał mówić o tym, co nowi właściciele zamierzają zrobić z pismem. "Rozmawiam z nimi od czasu do czasu, ale to tajemnica" - zastrzega się. Jacek Merkel znany jest przede wszystkim ze swej działalności politycznej i biznesowej. W roku 1989 wszedł do Sejmu popierany przez Lecha Wałęsę. W 1990 r. został szefem rady nadzorczej Funduszu Gospodarczego NSZZ Solidarność, w latach 1991-93 był prezesem Solidarność Chase Bank SA. Ma też własne firmy Caravana i Caravana Chemicals Polsko-Arabska sp. z o.o. Kilka lat temu w jednym z wywiadów Jacek Merkel twierdził, że przyjaźni się z wpływowymi osobistościami świata arabskiego, m.in. z Jordanii, Emiratów Arabskich, Kuwejtu i Tunezji. Latem 2000 r. wybuchł skandal, gdy Jacek Merkel próbował sprzedać do Maroka statek wyposażony w działo. Ministerstwo Gospodarki odmówiło twierdząc, że nie ma on pozwolenia na handel bronią.