Centrast do likwidacji: zapadły decyzje

W czwartek (6 stycznia) podczas walnego zebrania akcjonariuszy podjęto decyzję o likwidacji spółki Centrast, będącej jednym z głównych ogniw systemu podpisu elektronicznego w Polsce. Jej obowiązki ma przejąć NBP, właściciel 82% udziałów. Według Zbigniewa Klepackiego z NBP, Centrast po prostu nie mógł zarobić na swoje utrzymanie.

Na utrzymanie nic nie robiącej spółki wydawano rocznie ponad 11 mln złotych. W związku z przejęciem obowiązków Centrastu przez NBP technicznie nic się nie zmieni. O sprawie pisaliśmy juz w materiale "Co dalej z e-podpisem".

Likwidacja Centrastu pokazuje jak bardzo kuleje w Polsce podpis elektroniczny. Jest to tym bardziej znamienne że jeszcze w 2002 roku Centrast wydał obszerne oświadczenie negujące większość zarzutów jakie Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji wysunęła pod adresem ustawy o podpisie elektronicznym. Okazało się że to jednak PIIT miał rację...

Podpis elektroniczny mógłby radykalnie ułatwić życie przedsiębiorcom i zwykłym obywatelom, umożliwiając prowadzenie większości korespondencji z urzędami za pomocą poczty elektronicznej. Podpis cyfrowy zapewniałby tutaj taką samą ważność jak podpis czy pieczątka na papierze. W przypadku comiesięcznych rozliczeń z fiskusem czy ZUS daje to ogromne oszczędności czasu i pieniędzy.

Jedna polskie prawo zawiera szereg luk, które uniemożliwiają w praktyce wprowadzenie podpisu elektronicznego. Jedną z nich jest brak możliwości elektronicznego wnoszenia opłat skarbowych - przedsiębiorca mógłby wysłać pismo przez Internet, ale znaczek musiałby nakleić... na papierze.

PIIT wskazało szereg innych luk w prawie, które powodują że w Polsce nie ma na przykład ani jednego "bezpiecznego urządzenia do składania podpisu" w rozumieniu ustawy. Czyli podpis można składać, ale brak jest pióra.

Więcej informacji można znaleźć na stronie PIIT.