Burza wokół hiperłączy

Kłopoty z wyszukiwarkami

Problem związany z „deep linking” tyczy się również wyszukiwarek, a zwłaszcza pewnej ich praktyki polegającej na tworzeniu tymczasowego archiwum. W nim udostępniane są bezpłatnie m.in. archiwalne strony, które obecnie dostępne są jedynie za opłatą.

Spór rozgorzał wokół wyszukiwarki Google, posiadającej odnośniki do treści, które objęte zostały opłatą subskrypcyjną (Więcej o sporze:http://www.internetstandard.pl/news/news.asp?id=57204 ). Archiwum Google podnosi kwestię legalności wykonywania kopii czyjegoś serwisu bez pozwolenia. Czy wydawca może zabronić wyszukiwarce umieszczania odsyłacza do swoich zasobów? Piotr Waglowski z serwisu prawnego Vagla.pl uważa, że jest to działanie pełnoprawne, ale niekoniecznie skuteczne. „Wydawca ma, przynajmniej teoretycznie, możliwość wskazania robotom wyszukiwawczym, by nie indeksowały strony" – powiedział Waglowski – "Może również tak skonstruować swój serwis, by treści były dostępne jedynie po wejściu przez stronę główna serwisu wydawcy lub po wpisaniu nadanego wcześniej loginu i hasła.”

Zdaniem Artura Banacha, przedstawiciela wyszukiwarki Netsprint, dla mechanizmu wyszukującego założenie blokady odsyłania do zabronionych przez wydawcę treści nie jest trudne. „W razie, gdyby właściciel jakiegoś serwisu nie zgodził się na to, by jego treści pojawiały się w wynikach wyszukiwania, zakładamy filtr na serwis lub jego część uniemożliwiający 'spiderowi' indeksowanie tych treści” – wyjaśnił Artur Banach. „Jednak w takiej sytuacji tak naprawdę tracą serwisy i użytkownicy” – dodał.

Jak do tej pory Netsprint nie spotkał się jednak z zastosowaniem takiego wymogu od żadnego z wydawców.

W Stanach Zjednoczonych zaistniały już tego typu sprawy. Wspominaliśmy o problemach Google, z której praktyk niezadowolony jest New York Times. Innym przykładem jest kwestia umieszczenia w wyszukiwarce firmy Arriba Soft darmowego katalogu ze zdjęciami fotografa Leslie Kelly’ego. Artysta uznał, że tego typu praktyka zmniejsza oglądalność jego strony domowej i tym samym godzi w jego interesy. Wygrana Kelly’ego w tej sprawie zmusiła wyszukiwarkę do oczyszczenia katalogu.

Niewykluczone więc, że śladem tego typu procesów pójdą właściciele europejskich witryn.