Brytyjczycy walczą o hipertekst

British Telecom złożył pierwszy wniosek o ochronę swoich praw autorskich - dotyczy on używania linków na stronach internetowych, które Brytyjczycy uznają za swój wynalazek.

Pierwszy pozew w tej sprawie został złożony w Nowym Jorku przez kancelarię Kenyon&Kenyon, reprezentującą interesy British Telecommunications - do sądu podano na razie tylko providera Prodigy Communications, który ma 2,4 mln klientów. Wniosek dotyczy ochrony wyłącznych praw autorskich na wykorzystywanie hipertekstu.

Pół roku temu British Telecom oświadczył, że posiada wyłączność na prawa do hipertekstu. W swoich archiwach prawnicy spółki odkryli, że technologia ta została opracowana przez jej specjalistów prawie ćwierć wieku temu. Według nich, mechanizm został skonstruowany w ramach prac nad rozwiązaniami umożliwiającymi otrzymywanie informacji z innych komputerów jeszcze w 1976 r., wtedy też złożono wniosek o opatentowanie wynalazku. Prace były prowadzone przez General Post Office, która podzieliła się w 1981 r. na Post Office i British Telecom. Ta ostatnia spółka otrzymała na własność wszystkie technologie opatentowane wcześniej przez GPO. Zdaniem BT, jego prawa własności są również ważne w Stanach, gdzie otrzymano odpowiednie zaświadczenia w 1986 r. I tylko w USA prawa te nie wygasły z upływem czasu - okres ważności patentu mija tam dopiero w 2006 r.

W związku z tym BT zwrócił się do 18 amerykańskich providerów, by wypłacili mu należną marżę za wykorzystywanie technologii. Na razie żadna z firm nie odpowiedziała na to wezwanie. Tymczasem przedstawiciele BT oświadczają, że własność intelektualna to też własność i za jej wykorzystanie powinno się płacić.