Bojaźń i drżenie

Giełdy w USA zostały zamknięte, Europie i Azji grozi krach. Tak naprawdę, ekonomiczne następstwa tragicznych wtorkowych wydarzeń są jednak wciąż nie do oszacowania. Po serii zamachów w USA jedna czwarta spółek na warszawskiej giełdzie osiągnęła dno.

Na warszawskim parkiecie notowania gwałtownie spadły, choć później giełda odrobiła straty. WIG 20 w środę rano stracił 4,1%, kurs akcji TP SA spadł w środę o 8,8% do 10,95 zł za sztukę (jest to najniższa wartość w historii notowań spółki na giełdzie) a akcje Netii straciły na wartości kolejne 12% (cena spadła do 5,3 zł za sztukę - czyli 95% poniżej ceny emisyjnej). Polscy inwestorzy zaczęli zachowywać się podobnie jak inwestorzy zagraniczni i wyprzedawać akcje. Na pierwszy ogień poszły blue-chipy - Elektrim stracił 3,2%, PKN Orlen 2,2%, Pekao 2,1%. Najniższe od roku ceny osiągnęły walory spółek: ComArch, ComputerLand, CSS, Getin, Hoga, Interia, Macrosoft, MCI, Prokom, STGroup, Talex. Dalszy rozwój wypadków na giełdzie warszawskiej będzie zależał od rozwoju sytuacji na świecie - przede wszystkim od tego, jak USA odpowie na atak terrorystów. Strategie oparte na analizie technicznej czy fundamentalnej muszą póki co poczekać na lepsze czasy - giełdowymi graczami rządzą emocje.

Analitycy obawiają się krachu na światowych giełdach. W ostatnich dniach, po największej od wiosny br. przecenie na giełdzie w USA, rynkach europejskich i azjatyckich, wszyscy oczekiwali na wiadomości o poprawie stanu amerykańskiej gospodarki. Inwestorzy zaczęli dostrzegać światełko w tunelu. Wtorkowa tragedia zachwiała z trudem osiągniętą równowagą świata i raczej przekreśliła nadzieje na szybką poprawę sytuacji. Chwilowe paniczne wyprzedawanie akcji, które jest, jak się zdaje instynktownym odruchem inwestorów, nie będzie jedynym następstwem amerykańskiej tragedii. W ciągu najbliższych dni, lub nawet tygodni w handlu międzynarodowym będzie można obserwować znaczne zaburzenia. Zdaniem obserwatorów rynku, gospodarka amerykańska jest jednak na tyle silna i stabilna, że w dłuższej perspektywie czasowej ataki terrorystów nie powinny przynieść poważnych konsekwencji.

Światowa płynność finansowa stanęła pod znakiem zapytania. W przemówieniu do komisji Parlamentu Europejskiego, Wim Duisenberg, prezes Europejskiego Banku Centralnego powiedział, że EBC oraz krajowe banki centralne są gotowe do wsparcia normalnego funkcjonowania rynków i systemów operacyjnych. Jego zdaniem wzrost gospodarczy strefy euro ucierpi w wyniku wtorkowych wydarzeń, co odbije się również na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. Gubernator Banku Japonii zapowiedział natomiast, że japoński bank centralny wprowadzi do systemu bankowego kraju zastrzyk finansowy, mający ustabilizować sytuację. Japończycy utworzyli specjalne centrum kryzysowe, które będzie monitorowało sytuację na rynku finansowym po atakach na największą potęgę gospodarczą świata. Największym pesymistą jest George Soros, który uważa, że atak terrorystów na symbol światowego kapitalizmu może doprowadzić do recesji światowej gospodarki.

Negatywnie na całą makroekonomiczną sytuację Polski, w tym na branżę IT, wpłynie przewidywana znaczna podwyżka cen surowców. Tuż po ataku terrorystów cena ropy naftowej na światowych rynkach podskoczyła o 10%. Prawdopodobny wzrost cen paliwa będzie miał pośredni wpływ na obniżenie i tak już pesymistycznych prognoz dla polskiej gospodarki na najbliższy rok.

W górę idą ceny metali kolorowych, co może fatalnie pogorszyć i tak już złą sytuację producentów sprzętu komputerowego. Powody do obaw mają wiec również np. polscy dystrybutorzy amerykańskich urządzeń teleinformatycznych.

Czas prosperity może za to nastać dla firm sprzedających systemy zabezpieczające przed atakami hackerów. Większość przedsiębiorstw i instytucji będzie gotowa wydać duże pieniądze, byle tylko ustrzec się przed potencjalnym atakiem cyber-terrorystów. Można spodziewać się więc powtórzenia sytuacji, która miała miejsce w związku z problemem Y2K. Pojawiły się już także spekulacje o ewentualnej poprawie sytuacji producentów zaawansowancyh technologii IT dla wojska, które może uzyskać środki na gigantyczne inwestycje w informatykę.

We wtorek przestały działać telekomunikacyjne łącza atlantyckie. Awaria na taką skalę w sytuacji kryzysowej wymusi prawdopodobnie na branży telekomunikacyjnej inwestycje w poprawę infrastruktury, w tworzenie nowych, bardziej niezawodnych i odpornych na historyczne wstrząsy sieci. Nie wiadomo natomiast, jak borykający się z problemami finansowymi sektor telekomunikacyjny z takim inwestycyjnym wyzwaniem sobie poradzi.

Bezpośrednio po ataku trudno jeszcze ocenić czy domyślać się wszystkich konsekwencji dla światowej gospodarki. Na pewno można się natomiast spodziewać, że na razie lista pytań i wątpliwości nie będzie malała, a wręcz odwrotnie.

Środowe notowania warszawskiej giełdy o godzinie 14.45 przerwano minutą ciszy dla uczczenia pamięci ofiar ataku terrorystycznego w USA. W ten sam sposób hołd zamordowanym złożą Deutsche Boerse, London Stock Exchange, i inne giełdy.