Błogosławieni cisi

Wracając do polskich przykładów - sklepem i nie sklepem jednocześnie jest Szop.pl. Platforma ta początkowo działała niekomercyjnie. Był to rodzaj inkubatora, który oferował firmom, debiutującym na sieciowym rynku, sprzęt i oprogramowanie, bez konieczności ponoszenia nakładów na infrastrukturę informatyczną.

Po wakacjach platforma miała stać się przedsięwzięciem komercyjnym, lecz do tego nie doszło. Softman, zawiadujący Szop.pl, nie rezygnuje jednak z realizacji poprzedniego pomysłu. Trwają prace nad modelem, w którym korzystający z usługi dostawcy będą dzielili się z Softmanem zyskiem. Nie ustalono jeszcze, jakie dokładnie będą to opłaty, prawdopodobnie jednak prowizja będzie wynosiła kilka procent.

Wszyscy mają działać w Internecie pod wspólną nazwą, jednak każdy osobno będzie odpowiedzialny za realizację zamówienia. Poznański ToTu początkowo reklamował się jako internetowy supermarket i działał tylko lokalnie. Później jednak firma postanowiła rozszerzyć swoją działalność na inne rejony Polski. W tym celu nawiązała współpracę z placówkami handlowymi. W Internecie dzisiaj współdziała z nimi pod szyldem wirtualnego centrum handlowego ToTu. W tym przypadku także rozliczenia z dostawcami oparte są na prowizji i stałej opłacie. Obecnie istnieje już grupa firm, działająca w tej sieci. Taki system pozwala firmie także na rozszerzanie oferowanego asortymentu bez ponoszenia poważnych inwestycji. Niestety, na przeszkodzie jeszcze szerszego rozwoju firmy stoi brak przygotowania w placówkach handlowych, z którymi ToTu ewentualnie mógłby podjąć współpracę. Firma taka musi mieć przynajmniej skaner i komputer, musi też być oczywiście podłączona do Internetu. Wbrew pozorom, nawet dzisiaj nie jest to wcale rzeczą oczywistą. Z niedawnych badań Demoskopu wynika, że nieco ponad 20% małych polskich firm ma dostęp do Sieci. Jeśli sklep współpracujący spełni te warunki, otrzymuje zlecenia od klienta, dokonywane w wirtualnym centrum handlowym ToTu. Sam zajmuje się też jego realizacją.

"Od firm, z którymi mamy podpisane umowy, pobieramy stały abonament w wysokości 500 zł i niewielki procent. W tej chwili w sieci jest 17 sklepów" - mówi Wojciech Bogajewski, prezes ToTu. Twierdzi on, że sklep zarabia na siebie, choć trudno na razie mówić o osiąganiu zysków. Bilans jest w granicach zera. Łatwo wyliczyć, że przy 17 umowach ze stałych opłat do kasy ToTu wpływa 8,5 tys. zł miesięcznie. Kierownictwo nie zdradza wysokości obrotów i wpływów z prowizji.