Bitwa o stolicę

Lubelski operator zamierza zdobyć warszawski rynek, na którym ma bardzo silną konkurencję.

Pro Futuro - operator szerokopasmowej sieci telekomunikacyjnej - rozpoczął świadczenie dziś usług w Warszawie dla korporacji i dużych firm. Do końca I kw. 2001 w sieci Futuro znajdą się Gdańsk, Katowice, Kraków, Szczecin i Wrocław. W III kw. w zasięgu sieci szkieletowej Pro Futuro mają znaleźć się Bydgoszcz, Bielsko-Biała, Gdynia i Łódź. Do końca 2003 r. nakłady inwestycyjne lubelskiego operatora przekroczą 500 mln zł.

„Nie jestem przekonany, że obecny moment nie jest najlepszy na tego typu inwestycje. Nie jesteśmy spółką typowo internetową, której wartość została sztucznie nadmuchana. Inwestujemy w infrastrukturę” - tłumaczy Jarosław Pliś, prezes zarządu Pro Futuro. Według niego, lubelska spółka nie powinna mieć kłopotów z pozyskaniem wspomnianych 500 mln zł na inwestycje. „Nasze kapitały własne wynoszą obecnie 120 mln zł. Czerpiemy też przychody z działalności telekomunikacyjnej w Lublinie” - dodaje Jarosław Pliś. Do zgromadzenia reszty środków Pro Futuro potrzebuje pozyskania inwestora strategicznego, albo kolejnego branżowego. Na razie jednak posiadacz 75-proc. pakietu firmy - Jupiter NFI - nie dostał zadyszki i nie wygląda na to, żeby potrzebował wsparcia konkurenta z branży. Od momentu wejścia w Pro Futuro, czyli w połowie 2000 r., fundusz ten zainwestował w spółkę 118 mln zł. Pozyskanie kapitału na rynku publicznym jest, według prezesa Jarosława Plisia, najmniej prawdopodobne.

Pro Futuro zamierza świadczyć usługi hostingowe, dostępu do Sieci (ISP), czy transmisji danych (w tym głosowych - VOIP). Chce także zbudować platformę wspomagającą rozwój działalności małych i średnich przedsiębiorstw.

„Skłamałbym mówiąc, że nie interesuje mnie wielki segment klientów indywidualnych” - powiedział Jarosław Pliś. Ale zapowiedział jednocześnie badania rynku, a nie pozyskiwanie tego typu u użytkowników.

Pro Futuro stawia sobie za cel pozyskanie do końca 2003 r. blisko 10 tys. klientów.