Belysio buduje mobilną społeczność

Po boomie na serwisy społecznościowe nadchodzi czas na rozwiązania mobilne, które posiadaczom telefonów mają ułatwić kontakt ze znajomymi, gdy są z dala od komputera.

Przykładem takiej usługi na rodzimym rynku jest uruchomiony z początkiem sierpnia serwis Belysio, który w 7 tygodni zdołał przekonać do siebie 10 tys. użytkowników. Serwis oferuje 3 wersję językowe, a połowa użytkowników to Polacy. Twórcą Belysio jest Andreas Bauer, a udziałowcem tego wrocławskiego start-upu jest fundusz MCI.

Podstawowym celem usługi jest możliwość poinformowania o tym, czy i gdzie w okolicy znajdują się nasi znajomi. Ta cecha ma odróżniać Belysio od istniejących komórkowych wersji komunikatorów czy mobilnych wersji serwisów społecznościowych, które to narzędzia nowa platforma integruje u siebie, aby dać użytkownikom pełen dostęp do swoich kontaktów.

Usługa działa w telefonach komórkowych jako darmowa aplikacja, którą obsługuje już większość telefonów. Pojawi się także aplikacja na BlackBerry oraz iPhone i tu właściciel nie ma wątpliwości, że użytkownicy tych telefonów to osoby, które z pewnością staną się użytkownikami usługi. Będzie także dostęp przez WAP.

Twórca serwisu podkreśla, że Belysio ma służyć do spontanicznych spotkań z przyjaciółmi. - Chcemy wyrwać ludzi z ich wirtualnego świata i pomóc im spotykać się w rzeczywistości. - mówi Andreas Bauer. - Jeśli masz wolną chwilę, albo gdzieś się wybierasz, czy nie było by wspaniale dowiedzieć się, że ktoś ze znajomych jest w pobliżu. Mam na myśli przyjaciół, ale mogę w ten sposób błyskawicznie poznać nowe osoby, jeśli odpowiada mi jej profil i są w pobliżu. - przekonuje Bauer.

Pomysł na stworzenie Belysio narodził się w głowie Andreasa Bauera, gdy podczas podróży po Tajlandii spotkał tam swojego sąsiada z Dusseldorfu. Pomyślał wtedy, czy nie dałoby się stworzyć narzędzia, które w czasie rzeczywistym przekazuje informacje o miejscu pobytu przyjaciół.

Sieć znajomych można zbudować wykorzystując kontakty z książki telefonicznej, oraz kontakty z komunikatorów, a w przyszłości także kontakty z internetowych sieci społecznościowych. Użytkownicy nie są jednak ograniczeni wyłącznie do sieci swoich znajomych, bo w prosty sposób mogą sprawdzić informacje o innych osobach znajdujących się w okolicy, sprawdzić ich profil i być może w ten sposób nawiązać nowe znajomości.

Tak jak w przypadku serwisów społecznościowych użytkownicy tworzą swoje profile, budują sieć znajomych, ustawiają podpisy i statusy, oraz mogą zamieszczać zdjęcia robione telefonem komórkowym. Opcja ta, to tzw. geo-journal, umożliwia wyświetlanie na mapie zdjęć w tych miejscach, gdzie zostały zrobione. Z poziomu aplikacji można łatwo przełączać się między komunikatorami internetowymi (np. Gadu-Gadu, Google Talk), mobilnymi wersjami serwisów społecznościowych (LinkedIn, Xing, Facebook), mapami Google czy mikroblogami takimi jak Twitter czy Blip. Równocześnie z usługi można korzystać poprzez internet , a każda zmiana naniesiona w koncie, czy dodanie nowych kontaktów automatycznie pojawia się w komórce.

Jeśli nasi znajomi będą w okolicy, telefon sam powiadomi o ich obecności w sąsiedztwie i pokaże przybliżone miejsce pobytu. Jako, że usługa lokalizacji wykorzystuje technologię GSM, wyświetlana odległość może różnić się o kilkadziesiąt czy kilkaset metrów.

Bauer odrzuca zarzuty dotyczące przekraczania granic prywatności, bo użytkownik sami zadecyduje jakie informacje o sobie chce pokazać, oraz kto ma je zobaczyć; czy w będą to przyjaciele czy wszyscy użytkownicy platformy czy może chce pozostać niewidoczny dla świata.

Bauer planuje osiągnięcie progu rentowności za rok, a jako żródło przychodu wskazuje reklamy i usługi premium. Belysio wciąż szuka inwestorów międzynarodowych, którzy pomogliby spółce wejść na kolejny etap rozwoju i zawalczyć o rynek amerykański. A jakie ma na to szanse, Andreas Bauer będzie mógł przekonać się wkrótce, bo Belysio jest jedną z 30 firm, które zostały wybrane i zaproszone na rozmowy biznesowe do Doliny Krzemowej.