Bank żąda od Google danych użytkownika Gmail

Amerykański bank RMB (Rocky Mountain Bank, działający głównie w stanie Wyoming) pozwał koncern Google - domaga się od niego podania personaliów użytkownika usługi Gmail, do którego... jeden z urzędników przypadkowo wysłał poufne informacje na temat kont 1325 klientów.

Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym w Kalifornii. Z dokumentów dołączonych do niego przez bank wynika, że do Rocky Mountain Bank wpłynął wniosek jednego z klientów, który prosił o wystawienie pewnych dokumentów na temat swoje sytuacji kredytowej (miały być one wykorzystane w innej instytucji finansowej). Niestety, pracownik banku pomylił się i wysłał je na niewłaściwy adres w systemie poczty elektronicznej Gmail (należącej do Google).

Później okazało się, że to nie była jedyny błąd - do e-maila dołączono również przypadkowo dodatkowy plik, zawierający nazwiska, adresy, numery ubezpieczenia społecznego oraz informacje na temat kont... 1325 innych klientów RMB. Gdy stwierdzono pomyłkę, bank natychmiast wysłał na to samo konto e-maila z prośbą o nieotwieranie i skasowanie poprzedniej wiadomości. Urzędnicy poprosili również przypadkowego odbiorcę o skontaktowanie się z bankiem (firma chciała upewnić się, że dokumenty nie wpadną w niepowołane ręce).

Odpowiedzi jednak nie było - wtedy bank skontaktował się z Google i poprosił firmę o sprawdzenie, czy owo konto e-mail w ogóle jest aktywne. Koncern spytano również o to, czy jest w stanie zrobić cokolwiek by zapobiec opublikowaniu poufnych informacji. Google odmówił jednak współpracy - firma oświadczyła, że bez formalnego wniosku sądowego nie zamierza udostępnić osobom trzecim żadnych informacji na temat swoich usług oraz klientów. Dlatego też bank złożył formalny pozew w tej sprawie - dodatkowo prawnicy Rocky Mountain Bank zażądali utajnienia całego postępowania (tłumaczyli, że chcą w ten sposób zapobiec panice wśród klientów).

Na to jednak sąd się nie zgodził - sprawa została ujawniona. Sędzia uznał, że nie ma żadnych podstaw do zachowania tajności, a żądanie banku podyktowane jest przede wszystkim chęcią chronienia swojego wizerunku (bank chciał ukryć przede wszystkim to, że to jego pracownik spowodował wszystkie problemy).

Warto wspomnieć, że to już trzecie w ostatnim czasie podobne zdarzenie w efekcie którego firma Google została uwikłana w proces sądowy za sprawą działań użytkownika którejś z jej usług (tym razem sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna - bo winę ponosi urzędnik bankowy). Kilka tygodni temu media podawały, że pewna firma budowlana z Miami zdobyła nakaz sądowy, na mocy którego sąd zobowiązał Google do podania jej danych osobowych pewnego użytkownika Gmail (chodziło o osobę, która przekazywała poufne firmowe informacje dziennikarzom - mocno przy okazji koloryzując i bezpodstawnie oskarżając jednego z szefów owej firmy o korupcję). Jeszcze wcześniej podobny wyrok zapadł w Nowym Jorku - tam sąd nakazał Google ujawnienie tożsamości pewnego blogera, notorycznie obrażającego osoby ze świata mody.