ARBOmedia: od reklam nie uciekniemy

Na ile ARBOmedia ocenia swój udział w rynku reklamy internetowej?

Według danych IAB za ubiegły rok ARBOmedia posiadała 4% rynku. My sami szacujemy, że było to około 5%. Q-net posiadał około 2%. Myślę, że w związku z synergią i efektem skali udział w rynku będzie teraz większy niżby wynikało to z czystej arytmetyki czyli dodania tych dwóch liczb.

Kiedy spodziewają się Państwo osiągnięcia lepszego wyniku?

W tym roku będziemy mieli jeszcze dużo pracy w związku z integracją, ale wzrost będzie już widoczny.

Mam kłopotliwe pytanie. Zasięg ARBOmedia po połączeniu z Q-netem jest porównywalny do Ad.netu.

ARBOmedia: od reklam nie uciekniemy

Marcin Woźniak, dyrektor zarządzający ARBOmedia

Najprawdopodobniej tak, aczkolwiek od kilku miesięcy, brakuje nam publikacji dotyczących zasięgów poszczególnych sieci. Wiemy na pewno, że zasięg ARBOmedia jest większy od Wirtualnej Polski i trochę brakuje nam do Onetu.

To ta sama liga. Udział w rynku reklamowym Ad.netu jest około trzykrotnie większy. Z czego wynika ta przewaga?

Udział w rynku nie jest wyznaczany tylko przez zasięg. Należy pamiętać o tym, że Ad.net posiada w swej ofercie największe witryny biznesowej takie jak Money.pl czy Bankier.pl, które same w sobie posiadają ogromny potencjał. Ad.net obsługuje również Gadu-Gadu, największy polski komunikator, o bardzo dużym zasięgu dziennym.

Ma atrakcyjniejsze produkty.

Ma atrakcyjne produkty. Zasięg miesięczny nie jest jedynym wskaźnikiem, które przekłada się na obrót. Z drugiej strony Onet posiada zasięg mniejszy niż Ad.net a udział w rynku ma ponad dwukrotnie większy.

Ale będą się Państwo ścigać czy oddają Państwo hołd bohaterom?

Oczywiście będziemy konkurować. Na dzień dzisiejszy nie mamy aspiracji bycia największą siecią reklamy internetowej, ale mamy aspiracje godnie piastować drugą pozycję i zwiększać swój udział w rynku.

Jakie formy reklamy mają Pana zdaniem przyszłość w internecie?

Wraz z dynamicznym rozwojem łączy szerokopasmowych, dzięki promocjom Neostrady czy innych operatorów widać trend do wprowadzania cięższych form reklamowych, jak na przykład video. Dotyczy to zarówno streamingu video, jak również cachingu video. Widzimy tutaj również zainteresowanie formami pełnoekranowymi. W zeszłym roku wprowadziliśmy videostitial, który jest pełnoekranową formą video, wyglądający tak samo jak spot reklamowy w telewizji. Video pojawia się również w niestandardowych miejscach. 1 lipca ruszyła kampania dla PTK Centertel - 1 grosz za SMSa w POPie. Poza standardowym sponsoringiem na stronie głównej serwisu gry-online.pl, użytkownik chcący obejrzeć w dziale GOL VIDEO dany "Trailer" czyli film z gry, przed emisją zobaczy reklamowy spot telewizyjny. Czyli mamy schemat: spot reklamowy klienta, i dopiero właściwy film.

Internauci to wytrzymają?

Myślę, że tak. Należy pamiętać, że internauci dostają coś, czego pożądają, zupełnie za darmo.

Muszą tylko odczekać.

...I zobaczą, co chcą. To może być nawet przyszłość reklamy internetowej, która coraz bardziej integruje się z telewizją. Internet ma tę przewagę, że przed taką reklamą nie można uciec, nie można jej przewinąć czy wyłączyć, nie można wyjść do toalety. Chcemy coś obejrzeć, to trzeba najpierw zobaczyć reklamę.

Proszę zauważyć, że największe portale wprowadzają coraz więcej treści multimedialnych, różnego rodzaju filmów czy programów telewizyjnych i choć tam na dzień dzisiejszy reklam nie ma, to podejrzewam, że to jest tylko kwestia czasu i spoty reklamowe zaczną się również tam pojawiać.

Jakie zmiany czekają jeszcze reklamę internetową?

Pierwsza grupa zmian, to właśnie video, druga to zwiększanie się płaskich form reklamowych. Należy pamiętać iż coraz więcej osób korzysta z większej rozdzielczości monitorów, tak więc aby reklama była widoczna musi być większa. Wychodząc naprzeciw tym tendencjom niedawno wprowadziliśmy formę o nazwie Double Billboard, czyli kreację o wymiarach 750 na 200.

Trzecia grupa to akcje niestandardowe, konkursy, sponsoringi, stała obecność czy przemyślane łączenie treści marketingowych z treścią witryn.

Jaka przyszłość czeka sieci? Czy będą rosły w siłę?

Rola sieci nie będzie zachwiana w najbliższych latach. Trudno wyobrazić sobie zaplanowanie kampanii na kilkudziesięciu witrynach w taki sposób, że media planner wysyła zapytanie do każdej witryny, otrzymuje ofertę a następnie zleca kampanię. Jeszcze trzeba to zrealizować technicznie, bo przecież dana witryna może mieć inny adserwer. Logistycznie takie zadanie nie jest wykonalne.

Nie obawiam się, że w najbliższych latach rola sieci zostanie wyeliminowana. Poza rynkiem agencyjnym my rozwijamy również sprzedaż bezpośrednią. Czyli docieramy do mniejszych klientów, którzy nie korzystają z domów mediowych czy agencji reklamowych ze względu na ograniczony budżet reklamowy. Internet jest dla nich idealnym nośnikiem, ponieważ z niedużym budżetem, poprzez odpowiednie targetowanie i zaplanowanie można dużo zdziałać. By dotrzeć do takich klientów, trzeba posiadać odpowiednie struktury sprzedaży. Witryna, jeśli zdecyduje się sprzedawać sama, nie będzie w stanie zatrudniać dużego sztabu ludzi, by do nich dotrzeć. Sieć reklamowa buduje wartość dodaną dla wydawców.

Czy przewiduje Pan większą integrację na rynku? Czy niszowe witryny, które dublują swoją tematykę nie będą znikać z rynku tak, że niedługo zostaną na nim tylko większe podmioty, które agregują różne treści?

Myślę, że małe witryny, które nie znalazły dla siebie niszy i nie mają sprecyzowanego targetu, mogą mieć w dłuższej perspektywie problemy. Sieć musi konkurować z portalami, czy dużymi witrynami. Dla małych rozwiązaniem jest integracja i wchodzenie w większe struktury, albo sprecyzowanie się na bardzo konkretnej grupie odbiorców lub niszowym temacie. Takiej zawartości nie będzie można znaleźć na ogólnotematycznych portalach.

Wywiad autoryzowany