90% reklam leków w Bing nielegalne?

Microsoft pośrednio lub bezpośrednio sprzedaje reklamy w Bing grupom przestępczym. Aż 90% reklam produktów farmaceutycznych wyświetlających się w wyszukiwarce prowadzi do stron oferujących lekarstwa na receptę osobom, które jej nie posiadają. Raport w tej sprawie opublikowały firmy KnujOn oraz LegitScript.

Według raportu aż 89.7 procent firm, które reklamują swoje produkty farmaceutyczne w Bing, jest zaangażowanych w nielegalną działalność polegającą na sprzedawaniu leków na receptę bez wymogu jej okazywania przez klienta.

Dokumentację w tej sprawie zaprezentowały firmy KnujOn oraz LegitScript. Pierwsza z nich specjalizuje się w walce ze spamem. Druga monitoruje legalność dystrybuowania wybranych medykamentów w Sieci. Warto zaznaczyć, że Microsoft oraz inne firmy oferujące silniki wyszukiwania (Yahoo, Google) wymagają do sprzedaży reklam medykamentów zgody firmy PharmacyChecker, która jest konkurentem LegitScript.

W raporcie czytamy, że reklamy tekstowe sprzedawane przez Microsoft w dawnym Live Search, a obecnym Bing prowadzą do stron należących do aptek i sklepów związanych z grupami przestępczymi. Badanie oparte zostało na analizie opłaconych wyników wyszukiwania w okresie od czerwca 2008 roku do sierpnia br.

Raport wskazuje, że bardzo często zdarza się, iż opłacona reklama prowadzi do całkowicie legalnej apteki i po chwili niespodziewanie przekierowuje na stronę oferującą nielegalne produkty.

Według oficjalnego stanowiska i polityki Microsoftu, firma sprzedaje reklamy tylko firmom, które mają licencję na sprzedaż leków z receptą w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie oraz oferują produkty jedynie osobom posiadającym odpowiedni dokument od lekarza. Legalność serwisów sprzwdzana jest przez firmę PharmacyChecker. Mimo to, wyniki wyszukiwania w Bing.com prowadzą do płatnych reklam stron takich jak Choice-Rx.com, która sprzedaje leki pochodzące z Seszeli lub Indii. Użytkownik dokonuje płatności na stronie za pomocą systemu, który przechodzi z kolei przez Panamę, w międzyczasie linkując jeszcze do bardzo podejrzanych stron rosyjskich sklepów farmaceutycznych.

Microsoft skomentował raport mówiąc, że traktuje go bardzo poważnie i już teraz bada sprawę.

Choć oskarża o nieprawidłowości jedynie Microsoft, to można domyślać się, że podobne linki znajdują się w wynikach wyszukiwania Yahoo czy Google. LegitScript wskazuje, że posiada w swojej bazie około 42 tysiące stron internetowych sprzedających leki. Z nich wszystkich tylko 224 posiada wszystkie wymagane dokumenty na prowadzenie swojej działalności. 897 czeka na decyzję władz.

KnujOn i LegitScript zaznaczyły w raporcie, że to dopiero pierwsza odsłona ich kampanii przeciwko nielegalnemu rozprowadzaniu leków w Sieci na terenie Stanów Zjednoczonych. Dokument wskazuje m.in., że w podobną działalność zaangażowanych jest 10 znanych aptek internetowych, które mogą mieć powiązania z rosyjskimi grupami przestępczymi.