Google przyłapane na oszustwie?

Czy Google stosuje w swoich serwisach praktyki za które zgodnie z ich własnym regulaminem grozi zablokowanie w wyszukiwarce?

Google przyłapane na oszustwie?
Sztuczne faszerowanie strony atrakcyjnymi słowami kluczowymi, zwracanie innej strony wyszukiwarce a innej zwykłemu użytkownikowi WWW - to wszystko praktyki za które zgodnie z regulaminem Google grozi wykluczenie z wyników wyszukiwania. Ma to oczywiście na celu oczyszczenie wyszukiwarki ze stron sztucznie "podbijanych" w rankingu.

Tymczasem czujni czytelnicy serwisu ThreadWatch zauważyli że Google samo stosuje zakazane techniki. Konkretne przykłady zostały znalezione w Google Answers i paradoksalnie technikę tę ujawniło... samo Google. A ściślej mechanizm umożliwiający obejrzenie oryginalnej wersji strony w wynikach wyszukiwania.

Mechanizm pokazywania wersji z "cache" umożliwia obejrzenie wersji jaka została wyświetlona wyszukiwarce - i tutaj właśnie okazało się że Google Answers zwracało wyszukiwarkom "poprawioną" wersję strony, która w nagłówku była wypchana słowami kluczowymi "traffic estimator", "traffic estimates" itd. Strona dotyczyła właśnie tematu "traffic estimation". Zwykły użytkownik dostawał stronę bez "farszu".

Co ciekawsze nie dotyczyło to tylko angielskiej wersji, ale także innych języków w których jest dostępny serwis Google Answers. Google w żaden sposób nie skomentowało tego faktu. Natomiast następnego dnia po zrzuceniu poniższego ekranu to samo zapytanie nie pokazywało już żadnych wyników.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200