Od drobiu do e-commerce
- Magdalena Górak,
- 19.10.2006, godz. 09:10
Easygo.pl jest na rynku od niespełna dwóch lat i już chwali się obrotami rzędu 20 mln zł. Obecnie zatrudnia 30 osób, a do końca roku zamierza pozyskać 20 nowych pracowników. Doświadczenie serwisu podsuwa myśl, że pośrednictwo w sprzedaży usług turystycznych w internecie jest przedsięwzięciem prostym i dochodowym, o ile nie łamie się podstawowych zasad dobrej współpracy z klientem i pozyskuje się ich lojalność. Serwisy turystyczne korzystają przy tym z boomu na internetowym i turystycznym rynku. -$Zaletą branży internetowej jest niewątpliwie fakt, że jest ona szalenie dynamiczna. Jej rozwój w ostatnich latach był oszałamiający i przez najbliższe lata nadal będzie porażał swoją skalą. To jest prawdziwa lawina$ - mówi Mateusz Kazieczko, prezes Easygo.pl.
Kiedy powstał serwis easygo.pl?
Samą spółkę powołaliśmy do życia w lutym 2005 roku, a portal zadebiutował w sieci trzy miesiące później, w maju 2005 roku. Jesteśmy, jak widać, formalnie młodą organizacją.
Z jednej strony towarzyszy nam więc niespożyty zapał do robienia rzeczy nowych i ciekawych, co niewątpliwie jest konieczne do osiągnięcia sukcesu, a z drugiej strony duża wiedza, także praktyczna, o e-turystyce i technologiach internetowych.
Co skłoniło Pana do otwarcia portalu turystycznego easygo.pl ? Zdaje się, że dotychczas zajmował się Pan zupełnie inną działalnością.
To prawda. Przez 12 lat zajmowałem się biznesem rolnym, a ściślej mówiąc drobiarskim. Stworzenie easygo.pl nie było jednak żadnym przypadkiem.
Niedawno minęło 15 lat, odkąd Polska jest aktywnym użytkownikiem globalnej sieci. W tym czasie w polskim internecie wszystko się zaczęło i wszystko ewoluowało. E-podmioty powstawały i na swój sposób dojrzewały. Rynek się krystalizował.
A dlaczego e-turystyka? Bo nie ma przecież nic przyjemniejszego niż spełnianie ludzkich marzeń, prawda?... A poważnie mówiąc, w tym wąskim wycinku krajowego e-commerce pojawiła się w ostatnich latach niesamowita wręcz dynamika wzrostu. Coraz większy dostęp do szerokopasmowego internetu, wzrost zaufania klientów do e-transakcji, wzrastająca systematycznie zamożność naszych rodaków i co raz bardziej europejskie podejście do sposobu organizowania i spędzania czasu wolnego były bardzo istotne i pomocne w podjęciu decyzji.
Co jest trudniejsze - biznes wirtualny czy "naziemny"?
Tak naprawdę istotą każdego biznesu, niezależnie od środowiska, w którym się znajduje, jest dostarczenie klientom doskonałego produktu. Może kogoś to zdziwić, ale bardzo często osobiście dbam o to, aby nasi klienci byli zadowoleni z naszych kontaktów i efektów pracy. Aby stawali się naszymi wieloletnimi partnerami we wszystkich swoich turystycznych i podróżniczych potrzebach.
Odpowiadając na pani pytanie - Biznes wirtualny czy realny? - odpowiem retorycznie - Jeśli coś robi się dobrze, skutecznie, nowocześnie i kreatywnie, z pasją i zadowoleniem dla obu połączonych w interesie stron, to jakie znaczenie ma środowisko?
Jakie są zalety jednego i drugiego?
Zaletą branży internetowej jest niewątpliwie fakt, że jest ona szalenie dynamiczna, nowoczesna i ma nieograniczony dostęp. Jej rozwój w ostatnich latach był oszałamiający i przez najbliższe lata nadal będzie porażał swoją skalą. To jest prawdziwa lawina. Z internetu w Polsce korzysta już codziennie ponad 12,5 miliona osób.
Zaletą mojej poprzedniej, tzw. realnej działalności, był bezpośredni, fizyczny kontakt z klientem i z produktem, który trzeba było wyprodukować, sprzedać, wyekspediować. Powiedziałem, że to zaleta? Dziś myślę, że tylko czasami :)
Nie żałuje Pan przebranżowienia?
Oczywiście, po ludzku rzecz ujmując, szkoda mi było rozstawać się z poprzednią działalnością. Mogę powiedzieć, że Gerlavi S.A., to moje biznesowe dziecko. Nasz udział w polskim rynku wynosił ponad 30%. To bardzo dużo. Z tym biznesem, z samą firmą, z jej budowaniem byłem związany od samego początku przez 12 kolejnych lat. Musi być zatem sentyment.
Dzisiaj, z perspektywy niecałych dwóch lat działalności w świecie nowych technologii, widzę jednak, jak wielkie możliwości daje nowa branża. Jak wiele jeszcze można osiągnąć, zmienić, poprawić i jednocześnie jak wiele można się uczyć. Lubię wyzwania.
Z easygo.pl od samego początku. Był jednym z inicjatorów powołania nowej platformy turystycznej w krajowym internecie. Jest też jednym z głównych jej udziałowców. W zarządzie spółki odpowiedzialny za tworzenie strategii biznesowej i wdrażanie nowych e-projektów.