"Rich media" na topie

Ponad jedną czwartą serwowanych obecnie w serwisach internetowych reklam stanowią rozbudowane, z reguły wyświetlane w okienkach pop-up, prezentacje audiowizualne, nazywane "rich media ads". Zdaniem analityków, pod koniec bieżącego roku stanowić będą już 40 procent wszystkich reklam - chyba, że veto zgłoszą internauci.

Z danych DoubleClicka wynika, że w tej chwili reklamy "rich media" stanowią ok. 28% wszystkich reklam - to o 11% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Co więcej, tendencja wzrostowa ma się utrzymać - zdaniem analityków, pod koniec br. liczba ta sięgnie już 40%.

Reklamy tego typu stają się coraz popularniejsze, ponieważ reklamodawcy zaczynają doceniać fakt, iż przynoszą one znacznie lepsze efekty niż inne formy reklamy. Uznanie budzi zwłaszcza fakt, iż "rich media ads" wręcz "wymuszają" uwagę odbiorcy (np. wyświetlając reklamowany produkt na całej powierzchni ekranu). Co więcej, z danych DoubleClicka wynika również, że internauci na takie reklamy klikają zdecydowanie częściej niż na standardowe. Wskaźnik "click-through" wynosi dla nich w tej chwili 2,14%, zaś dla wszystkich reklam internetowych zaledwie 0,7%.

Wzrost popularności reklam "rich media" nie oznacza jednak, że wyparły one bardziej tradycyjne formy prezentowania treści reklamowych - najpopularniejszy wciąż pozostaje poczciwy, standardowy banner (który stanowi blisko połowie wszystkich reklam).

Bannery nie budzą jednak takich kontrowersji jak "rich media ads", na które często narzekają internauci. Ich sprzeciw budzi fakt, iż reklamy takie pojawiają się bez pytania użytkownika o zdanie, często zajmują cały wyświetlacz i trudno je wyłączyć. Dlatego też coraz większą popularnością cieszą się programy do ich blokowania, a niektórzy dostawcy usług internetowych (vide: amerykański EarthLink) decydują się na automatyczne blokowanie tego typu reklam.