eBay: Jesteśmy tu nie na pół roku!

Aż 430 tysięcy osób w Stanach Zjednoczonych żyje z aukcji na eBay. Na konferencji wspomnieli Państwo, że to dobry sposób na zarabianie pieniędzy. Jak Pan zapewne wie, w Polsce osoby zarabiające pokaźne kwoty na handlu na platformie Allegro mogą mieć problemy z fiskusem.

PP: To nie jest problem firm, które oferują możliwość handlu w internecie. Jest to powinność użytkowników. Transakcja na eBay'u, to taka sama transakcja, jak w każdym sklepie. Polscy użytkownicy muszą się dostosować do polskiego prawa. Jest wrażenie, jakby ktoś się obudził i wybuchła wielka sprawa z opodatkowaniem transakcji. Może edukacja użytkowników byłaby jakimś rozwiązaniem? Gdy ktoś zaczyna działalność i uzyskuje pozycję "power sellera" można poinformować taką osobę, jakie są prawa i obowiązki w danym kraju.

Czy będzie możliwy transfer opinii z Allegro?

PP: W tej chwili możliwy jest transfer punktów z eBay'a brytyjskiego, niemieckiego etc na eBay polski. Jeśli mam 145 opinii na eBay'u i korzystałem z niemieckiego czy brytyjskiego serwisu, to te punkty się przeniosą do polskiego po zalogowaniu w polskim serwisie, czyli profil użytkownika się przenosi. Jeśli chodzi o opinię z innych serwisów, to nie mamy planów ich przenoszenia. Każdy zaczyna z czystą kartą.

GP: Opinie Allegro opierają się na odmiennych zasadach. Nie wiemy, czy są lepsze, czy grosze czy po prostu inne. Reputację nasi użytkownicy będą sobie wyrabiać na eBay. Mogłaby się trafić opinie nieprawdziwe, które sprawiałyby kłopot naszym użytkownikom.

Jakich przychodów oczekuje polski eBay w tym roku?

PP: Nie planujemy przychodów w tym roku. To jest inwestycja długofalowa.

Jak długo zamierzają Państwo inwestować? Kiedy biznes będzie rentowny?

PP: Rentowność pewnie się zacznie z wprowadzeniem opłat. Rentowność nie jest naszym celem w tej chwili.

A co jest?

PP: Chcemy poznać polskich użytkowników. Musimy zebrać doświadczenie by być w stanie zaoferować im to, czego potrzebują.

Jakie mają Państwo plany na ten rok?

PP: Rozwijać stronę, promować zarówno ją, jak i serwis nie tylko wśród tych, którzy już korzystają z serwisów aukcyjnych, ale też wśród nowych użytkowników internetu. Będziemy się starać znaleźć zarówno sprzedających jak i kupujących.

Co będzie mógł zrobić Polski internauta, który po raz pierwszy wejdzie na stronę eBay i się zarejestruje? Czy będzie mógł coś kupić lub sprzedać za granicą?

PP: Będzie mógł kupować i sprzedawać na polskiej stronie. Będzie mógł również kupować na wszystkich międzynarodowych stronach internetowych. Gdy nie znajdzie tego czego szuka w Polsce, będzie mógł poszukać w innych krajach.

Będzie mógł kupić za granicą wtedy, gdy osoba za granicą, która chce coś sprzedać akceptuje inny sposób płatności niż PayPal.

PP: Zakładamy, że tak. To jest sprawa dogadania się między sprzedawcą a kupującym. Gdy natomiast użytkownik chce coś sprzedać za granicą, musi wejść na eBay zagraniczny. Nie musi przechodzić procesu rejestracji, bo pozostaje ta sama nazwa użytkownika. Przechodzą też opinie. Ale dla przykładu, w Niemczech trzeba podać większą liczbę danych.

Czy mają Państwo plany zaoferować produkty pochodzące bezpośrednio od producentów?

PP: Jeśli są w Polsce firmy zainteresowane nowym kanałem dystrybucji, to jak najbardziej zapraszamy do korzystania z eBay'a. Strona jest darmowa. My robimy dla naszych sprzedawców cały marketing, pozyskujemy nowych użytkowników czyli potencjalnych kupujących.

Na takim partnerstwie z producentem Państwo zaczynają zarabiać?

PP: Strona jest darmowa, więc dlaczego ktoś, kto chciałby coś wystawiać na aukcje w większych ilościach i co sam wytwarza miałby płacić? Podstawowa zasadą eBaya jest to, że traktujemy wszystkich w ten sam sposób - czyli wszyscy są traktowani specjalnie. Faktem jest, że przychodzą do nas producenci i mówią, że powinni mieć specjalne upusty, albo specjalne promocje, albo przekierowania ze strony głównej bezpośrednio do ich sklepów, ale my tego nie robimy. Firmy zewnętrzne mogą zaoferować większą pomoc. W innych krajach strategiczne partnerstwa staramy się nawiązywać z firmami, które są nam przyjazne i które wspierają też rozwój internetu. W Wielkiej Brytanii współpracowaliśmy z firmami, oferującymi szybki dostęp do internetu. Zależy nam na wzroście społeczności internetowej. Interesujące są też dla nas banki i inne instytucje finansowe. W Polsce nie będzie takiej reklamy.

GP: Nie szukaliśmy takich partnerów w Polsce. Tak samo traktujemy małych, jak i dużych sprzedawców.

Dzwonili już jacyś producenci?

GP: Jak dotąd nie. Generalnie sprzyjamy mniejszym przedsiębiorcom. Dla nich nasz serwis ma większą wartość niż dla dużych firm.

Jakie będzie kolejny rynek, na jaki Państwo wejdą?

GP: Kierujemy się zasadą, że nie należy ujawniać takich zamiarów. Na pewno będą to kraje Unii Europejskiej, tym bardziej, że Unia dba o możliwości handlu ponad granicami wprowadzając wspólną walutę.

Dlaczego w tej części Europy jako pierwszy kraj eBay wybrał Polskę?

GP: Polska to duży kraj, gdzie mieszka prawie 40 milionów ludzi, z dobrą ekonomią, z nasyceniem internetu na poziomie 27%. To coraz bardziej dojrzały i ekscytujący rynek.