"Zawiasy" i grzywna dla złodziei płyty Kultu

Prawdopodobnie na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata zostanie skazany Andrzej J., który we wrześniu poprzedniego roku nielegalnie umieścił w Sieci utwory z płyty "hurra!" zespołu Kult. Jego trzem towarzyszom grożą niższe kary. Cała czwórka przyznała się do winy.

Zdarzenie miało miejsce w 2009 roku, kiedy to do Sieci na dwa tygodnie przed premierą płyty "hurra!" zespołu Kult (odbyła się ona 28 września) trafiły znajdujące się na niej utwory.

Wkrótce w toku prowadzonego przez Policję śledztwa udało się zatrzymać 18-letniego Jakuba P. z Rzeszowa, który sprzedawał nielegalnie wspomniane utwory. Młodzieniec przyznał, że znalazł je w Internecie. Tydzień później funkcjonariusze ustalili kolejnych podejrzanych - okazali się nimi trzej pracownicy firmy z Małopolski, która wytłoczyła płytę na początku września:

- 34-letni Tomasz W. i 32-letni Marcin W: odpowiedzialni oni są za wyniesienie kopii płyty z firmy

- 25-letni Andrzej J.: zatrudniony w tej samej firmie i odpowiedzialny za umieszczenie płyty w Internecie.

Dzisiaj do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko zatrzymanym mężczyznom, w którym zarzuca się im "nielegalne utrwalenie i rozpowszechnienie bez uprawnień" płyty Kultu. Wszyscy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze, która najprawdopodobniej będzie następująca:

- Andrzej J: pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, tysiąc złotych grzywny

- Marcin W: trzy miesiące w zawieszeniu na dwa lata, tysiąc złotych grzywny

- Tomasz W.: tysiąc złotych grzywny

- Jakub P.: trzy miesiące w zawieszeniu na 3 lata, tysiąc złotych grzywny, dozór kuratora.

Wiadomo ponadto, że wydawca płyt Kultu, S.P. Records, nie będzie żądał od tłoczni odszkodowania.

Przeprowadzone przez Policję dochodzenie pozwoliło bardzo szybko zatrzymać podejrzanych z czego bardzo zadowolony jest Związek Producentów Audio Video.

"Tempo postępowania jest europejskie. Jesteśmy pełni podziwu dla pracy policji i prokuratury. Mamy nadzieje, że dla internautów będzie to przestroga. Siedzenie w kącie za szafką i przekonanie, że nie nikt nas nie widzi, nie oznacza, że ktoś taki jest bezkarny" - powiedział Jan Bandyga z ZPAV.

Źródło: Gazeta.pl Rzeszów