Za spam do więzienia

Wielka Brytania ma być następnym europejskim krajem, który, podobnie jak Włochy, wprowadzi surowe kary za przesyłanie spamu. Jedna z przedstawicielek Parlamentu Europejskiego proponuje nawet kary więzienia. Czy w Polsce też będą ścigać spamerów?

Diana Wallis, reprezentująca Parlament Europejski przedstawicielka ugrupowania Liberalnych Demokratów w Wielkiej Brytanii stwierdziła, że spamerów powinno karać się wyrokami do trzech lat pozbawienia wolności. "Komisja Europejska zbadała, że przesyłanie ogromnych ilości spamu, które wpływają na spadek produktywności, kosztuje europejskie firmy około 2,25 mld euro rocznie" - argumentowała Wallis. Przedstawicielka Parlamentu Europejskiego za dobry przykład walki ze spamem podała Włochy, gdzie przesyłający niechciane wiadomości liczyć się muszą z karą do 90 tys. euro oraz od 3-5 miesięcy pobytu w więzieniu.

Jak wynika z statystyk Komisji Europejskiej, jedna szósta z przychodzących listów pocztą elektroniczną, to spam.

Czym może być spam?

Pojęcie spamu jest dość szerokie. O wyjaśnienie niuansów poprosiliśmy prawnika. "Spam może być rozpatrywany jako wykroczenie oraz jako delikt nieuczciwej konkurencji - takie podejście zaprezentował ustawodawca w polskiej ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną." - powiedział Piotr Waglowski, autor serwisu prawnego Vagla.pl – "Problem niechcianej korespondencji elektronicznej należy rozpatrywać również w kontekście ochrony dóbr osobistych, w szczególności prawa do prywatności i zdrowia psychicznego."

Z problemem spamu związane jest również zagadnienie tzw. kradzieży tożsamości, gdy spamerzy wykorzystują adresy pocztowe nadawców sugerujące, że korespondencja pochodzi od kogoś innego.

Polska złapie spamerów?

W naszym kraju też mają powstać inicjatywy do tropienia i eliminowania niechcianej korespondencji elektronicznej. Związane jest to z zobowiązaniem wprowadzenia do naszego ustawodawstwa dyrektyw europejskich, w szczególności dyrektywy 2000/31/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 oraz dyrektywy 2002/58/EC w sprawie przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze komunikowania elektronicznego. Z nich wynikają ogólne zasady ochrony przed spamem. Czy jednak rzeczywiście w Polsce prawny system antyspamowy działa?

"Polska ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która w założeniu ustawodawcy miała implementować odpowiednie dyrektywy jest zła i wymaga w moim odczuciu zmian" - skomentował Piotr Waglowski- "Na gruncie polskiej ustawy informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny. Zgodnie z definicją ustawową, adres elektroniczny to oznaczenie systemu teleinformatycznego (...). Na pierwszy rzut oka widać już, że adres stanowiący oznaczenie systemu nie może identyfikować odbiorcy informacji - rozumianego zarówno jako osobę fizyczną, ale również jako osobę prawną. Wskazuje system nie odbiorcę. Na tym przykładzie widać, że polski system ochrony przed spamem się nie domyka."

W odczuciu Piotra Waglowskiego polska ustawa zawiera w sobie martwe przepisy. "Największym problemem w walce ze spamem jest to, by istniały mechanizmy prawne skutecznego karania oraz mechanizmy skutecznego dochodzenia roszczeń wynikających z cywilnoprawnej ochrony dóbr osobistych i ochrony konkurencji" - powiedział.

Tym samym, jeżeli w Polsce nawet wprowadzi się równie wysokie kary jak we Włoszech, to i tak pozostaną one jedynie zapisem na papierze, bo regulacje ustawowe nie doprowadzą do procesu sądowego. W naszym kraju płynąć więc będzie strumieniami niezamówiona i niechciana korespondencja elektroniczna.

Więcej o spamie:

http://nospam-pl.net