Za małe i za wolne?

Ograniczenia sprzętowe wydają się przeszkodą tymczasową. Już dziś oprócz telefonów komórkowych z mizernym wyświetlaczem dostęp do WAP-u jest możliwy również z palmtopów z rozbudowanymi możliwościami graficznymi i dużym ekranem. Twórcy ewentualnego przekazu reklamowego WAP muszą mieć zatem również na uwadze to, że przekaz reklamowy, który świetnie sprawdza się w Palmie, niekoniecznie zadziała w telefonie.

Koszty połączeń można obniżyć, wprowadzając usługę GPRS, czyli transmisję pakietową. Umożliwia ona komunikację z siecią tylko w momencie przesyłania danych. Spowoduje to pobieranie opłat za transmitowane dane, a nie za czas połączenia. GPRS oprócz obniżenia kosztów zwiększy również prędkość transmisji danych do 56 kb/s.

Wydaje się więc, że reklamodawcy, którzy decydowaliby się na zaistnienie w sieci WAP-u, napotykaliby obecnie przeszkody, które z czasem znikną. Czy jednak warto inwestować w WAP? Prognozy mówią, że już za trzy lata liczba połączeń z Internetem przez telefony komórkowe będzie przekraczała liczbę połączeń stacjonarnych.

Choć może lepiej zachować ostrożność wobec tak optymistycznych prognoz rozwoju nowej technologii. Zdaniem Michała Waszkiewicza, technologia WAP nie będzie teraz rozwijana ze względu na ogromne możliwości, jakie da niedługo telefonia komórkowa trzeciej generacji (UMTS). „Tu reklamodawcy z pewnością będą mieli szerokie pole do popisu” – uważa Waszkiewicz.

Czyżby WAP miał się okazać stanem przejściowym i nie warto się nim bardziej interesować, ale zaczekać na rozwój sytuacji? Wydaje się, że rynek reklamy przyjął właśnie taką strategię wobec WAP-u.