Wyborcza e-walka o prezydenturę

W ciągu minionych kilku miesięcy, poprzedzających kampanie wyborcze (parlamentarną i prezydencką), portale internetowe zalewane były banerami reklamowymi prezentującymi uśmiechniętych polityków i ich dumne hasła wyborcze.

"Żadne z oficjalnie zastosowanych narzędzi promocji on-line nie wykracza jednak poza kurtuazyjny marketing wizerunkowy będący kopią marketingu stosowanego w innych mediach - mówi Katarzyna Gratys, Key Account Manager, eo Networks - Tym samym kampania wyborcza nie zaskakuje internautów łasych na innowacyjność. Co równie istotne, podobnie do zeszłorocznych wyborów do Europarlamentu, nie doceniono drugiego dna środowiska wirtualnego, który stanowią kanały nieformalnej komunikacji - fora i grupy dyskusyjne. A szkoda, bo tam właśnie miały miejsce rzeczywiste polityczne dysputy, niezależny obieg informacji (wielokrotnie zniekształconej na drodze wielokrotnego obiegu), walki o wpływy, a przede wszystkim - całkowicie dobrowolna i nie skrępowana aktywność obywateli. Jeśli można zatem pokusić się o podsumowanie aspektów niedojrzałości wyborczej promocji online, to z pewnością można do nich zaliczyć: wizerunkowość z brakiem kampanii merytorycznej i informacyjnej, jednostronność z brakiem kontrreakcji na inicjatywy obywatelskie podejmowanie w nieformalnych kanałach komunikacji online, tradycjonalizm związany z ignorancją innowacyjności, będącej podstawową wytyczną środowiska wirtualnego.

Wyborcza e-walka o prezydenturę

Satyryczny plakat Marka Borowskiego

"Myślę, że rola Internetu nie jest jeszcze doceniona przez polityków, a zwłaszcza aspekt mierzalności kampanii - wksazuje mówi Anna Żakowska, Direct Client Manager, ARBOmedia Polska - Internet jako jedyne medium pozwala na bieżąco mierzyć zainteresowanie kampanią na podstawie statystyk kliknięć, a w przypadku kampanii ogólnopolskich statystyki adserwerowe pokazują, jak zainteresowanie kampanią rozkłada się na poszczególne regiony, miasta czy wsie w Polsce. Wszystkie te dane mogą być cenną wskazówką dla kandydatów, gdzie warto jeszcze wzmocnić kampanię za pomocą działań off-line."

Cele jakie politycy stawiają sobie w internetowej kampanii wyborczej to przede wszystkim zapewnienie bezpośredniej i swobodnej komunikacji z potencjalnymi wyborcami, ogólnodostępnego przekazu informacyjnego. Jednak sukces kampanii wyborczej to nie masowa obecność na portalach, założenie własnej strony WWW czy też tzw. wyborczy spam. Sukces to przemyślana i konsekwentnie realizowana strategia e-marketingu oparta na zrozumieniu specyfiki środowiska internautów i jego potrzeb. A jest o co walczyć.

Katarzyna Gratys, Key Account Manager, eo Networks

Polscy politycy nie tylko nie potrafią właściwie wykorzystać najlepszych praktyk internetu, ale przede wszystkim ciągle nie rozumieją samej jego specyfiki. Wciąż panuje przekonanie, że internauci, podobnie jak odbiorcy innych mediów, łatwo podlegają manipulacji, a tym samym sukces wyborczy zależy od dobrze skonstruowanego wizerunku. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej - użytkownicy internetu są bardzo wrażliwi na wszelki próby perswazji, szukają obiektywnej informacji, komunikują się między sobą i oczekują natychmiastowej reakcji na swoje wirtualne działania. Z punktu widzenia polityki sukces wyborczy nie może być zatem utożsamiany z masową obecnością w sieci. Wręcz przeciwnie - takie działania mogą przynieść równie wiele korzyści co strat. Sukcesem jest obecność w tych zakątkach sieci, gdzie jest to naprawdę potrzebne.

autor: Katarzyna Gruszka