Wyborcza e-walka o prezydenturę

Moja żona ... Halina...

Nowatorskim pomysłem na zaprezentowanie kandydatki na panią prezydentową jest umieszczenie na stronie internetowej Marka Borowskiego bloga żony - Haliny Borowskiej. Życiowa partnerka, przedstawiona jako kobieta wykształcona i godna sprawowania najwyższych funkcji państwowych, cyklicznie komentuje bieżące wydarzenia polityczne. Żartobliwie, czasem kąśliwie mówi o Marku Borowskim jako polityku, mężu, ojcu i dziadku. Nie szczędzi krytyki mediom. Jako jedyna żona kandydata na prezydenta zdecydowała się na autoprezentację i publikację własnych przemyśleń. Nawet jeśli to element kampanii wyborczej - to w imieniu internautów - dziękujemy!

Wyborcza kampania prezydencka stała się nieograniczoną kopalnią pomysłów dla internetowych prześmiewców. Karykatury czy też dowcipy na temat kandydatów przesyłane są na miliony elektronicznych skrzynek pocztowych. Trudno jednoznacznie ocenić czy marketing wirusowy wykorzystywany dotychczas jako kolejne ogniwo wzmocnienia kampanii promocyjnej, jest w tym wypadku narzędziem, które pomaga czy też może zaszkodzić.

Parafrazy haseł wyborczych, karykaturalne zmiany fotografii kandydatów, złośliwe uwagi dotyczące wyglądu lub programu wyborczego kandydatów - internauci wydawali się być bezlitośni. Od kilku tygodni nasze skrzynki e-mailowe bombardowane są zabawnymi zdjęciami, dowcipami czy anegdotami. Użytkownicy sieci sprawie i szybko rozszyfrowali kryptonim C.I.M.O.S.Z.E.W.I.C.Z. pod którym do niedawna ukrywał się skrót: Cichaczem Inwestycje Maklerskie Orlenu Specjalnie Zataił Elektorat Wyrolował I Czternastego Zrezygnował. Pod pseudonimem L.E.P.P.E.R. znany zaś jest nijaki Lewicowy Entuzjasta Populistycznego Programu 'Erekcja Rolnika'. Pastisz kandydatów na urząd prezydenta wymagał od jego twórców dużo pomysłowości i pracy włożonej w przygotowanie żartobliwych newsów. Doceniła to Henryka Bochniarz, która z dużą dawką autoironii zamieściła na swojej stronie dział "Śmieszy, więc cieszy..." prezentujący karykatury pani prezes, nagranie z Radia Zet (audycja "Rozmowy rolowane") czy też zabawne przeróbki bilbordów z portaluhttp://www.joemonster.org

Wyborcza e-walka o prezydenturę

Satryryczy bilboard Lecha Kaczyńskiego

Tusk "załatwia" konkurentów w sieci

Donald Tusk bierze udział w wyścigu do pałacu prezydenckiego. I nic w tym nie byłoby nowego, gdyby nie fakt, że w tym wyścigu może bezkarnie i brutalnie rozprawiać się ze śniegowymi bałwanami ZUS-u czy też rozbijać lodowe blokady Samoobrony. W drodze do celu przeszkadzają mu bomby opatrzone logo LPR i skoczków z SLD. Tak wygląda gra internetowa, przygotowana specjalnie na potrzeby kampanii prezydenckiej przez Młodych Demokratów - młodzieżówkę Platformy Obywatelskiej. Grę "Super Tusk" rozpoczyna komunikat - misja: "Donald Tusk ma już dość siedzenia bezczynnie. Po ostatnich zatrważających wydarzeniach w Polsce postanowił zacząć działać".

Ujawnione finanse

Strona internetowa kandydata na prezydenta jest niczym internetowy bank. Internauci mogą tu niemal sprawdzić stan konta kandydatów, którzy kolejno publikują swoje oświadczenia majątkowe w formie cyfrowej. Zmęczeni licznymi aferami korupcyjnymi wyborcy mają w ten sposób uwierzyć w ich uczciwość i przejrzystość działań. Kiedy już kandydat stanie się wystarczająco wiarygodny, przekona programem wyborczym, kompetencjami i zapleczem autorytetów - "internetowy bank" na witrynie kandydata umożliwi Internaucie wpłacenie darowizny na cele kampanii.

Wyborcza e-walka o prezydenturę

Satyryczny plakat Macieja Giertycha

Możesz być jednym z nas!

Do udziału w pracach na rzecz kampanii wyborczej zachęcają niemal wszyscy kandydaci. Wabiąc hasłami reklamowymi, nawołują na swoich stronach: "Zostań wolontariuszem". Chcąc przyłączyć się do grona wspierających Janusza Korwina-Mikke wystarczy podać swój numer Gadu gadu albo login w Skype'ie. Aby pracować na rzecz prezydentury Henryki Bochniarz czy Lecha Kaczyńskiego, należy zaznaczyć w jakiej dziedzinie potencjalny wolontariusz sprawdzi się najlepiej. Jeszcze nie zaczęli sprawować urzędu prezydenta, a już prowadzą elektroniczny nabór do swoich szeregów.

Internetowa witryna to doskonałe miejsce dystrybucji materiałów reklamowych. Materiały informacyjne, ulotki, a nawet plakaty są przygotowane do druku. Zwolennicy poszczególnych kandydatów mają możliwość promowania ich w swoich okręgach, wśród rodziny i znajomych.

Internet na dobre wpisał się w strategie promocyjne polskich polityków. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że globalna sieć jest obecnie jednym z ważniejszych kanałów marketingu politycznego.

Anna Żakowska, Direct Client Manager, ARBOmedia Polska

W tym roku pojawiło się tylko jedno duże zapytanie o mediaplan dla jednego z kandydatów na prezydenta. Ostatecznie jednak klient zrezygnował w ogóle z działań w internecie. W kampanii miały zostać wykorzystane nasze zasięgi: ARBOmedia Premium i ARBOmedia Economy. Dodatkowo kampania miała zostać wzmocniona e-mailingami oraz stałą obecnością na serwisach opiniotwórczych typu www.e-polityka.pl oraz www.wyborczy.pl. Dużo większym zainteresowaniem cieszył się internet wśród kandydatów do Sejmu. Ze względu na lokalne budżety partii, realizowane przez nas kampanie oparte były na targetowaniu geograficznym na poszczególne okręgi wyborcze. Takie kampanie realizowaliśmy w okręgu lubelskim i na Mazowszu. Kandydaci bardzo ostrożnie podchodzili do form reklamowych, decydując się jedynie na standardowe formy typu billboard 750x100, obawiając się innych bardziej inwazyjnych form reklamy".

autor: Katarzyna Gruszka