Witryny prawem chronione

Na podstawie tych umów, przenoszących autorskie prawa majątkowe, ich nabywca może korzystać na tych samych zasadach, jak poprzednio mógł to czynić tylko twórca, o ile zbywający rzeczywiście je posiadał. Korzystanie z utworu na podstawie umowy z osobą, która nie miała do niego praw, jest nielegalne.

W myśl prawa autorskiego umowa przenosząca autorskie prawa majątkowe musi być zawarta w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Oznacza to, iż wszelkie uzgodnienia ustne lub dokonywane via e-mail nie mogą być podstawą wiążących strony zobowiązań, a prawa do utworów, będące przedmiotem takich ustaleń, nie przechodzą ze zbywcy na nabywcę, mimo zamiaru stron wywołania takiego skutku.

Zgodnie z poprawnie zredagowaną z formalnego punktu widzenia umową nabywca autorskich praw majątkowych może z nich korzystać jedynie w zakresie, w jakim je nabył, który jest określany poprzez wskazanie tzw. pól eksploatacji, czyli odrębnych pod względem technicznym i ekonomicznym form korzystania z utworu.

Prawo autorskie wymienia pola eksploatacji, takie jak utrwalanie, zwielokrotnianie, wyświetlanie czy wprowadzanie do pamięci komputera. Mimo pewnych kontrowersji w doktrynie prawa, można uznać, iż odrębnym polem eksploatacji będzie również rozpowszechnianie utworów w Internecie. W odniesieniu do programów komputerowych w prawie autorskim przewidziano w tym zakresie specjalną regulację. Wymienia się wyczerpująco: używanie i zwielokrotnianie programu, różne formy jego modyfikacji i rozpowszechnianie. Piotr Gracz zauważa jednak praktyczne trudności: "Widzę zbieżności z ochroną praw autorskich w naszej działalności i przy wytwarzaniu oprogramowania komputerowego, gdzie pojawiają się wątpliwości, czy nabywa się produkt czy licencję na niego, kto jest jego autorem, kto i w jaki sposób odpowiada za jego wady i jakie są tego konsekwencje prawne".

Przy określaniu pól eksploatacji nie wystarczy zatem wskazanie w umowie "wszystkich pól eksploatacji" ani zapisanie w niej, iż przenosi ona prawa "na polach wymienionych w ustawie". Takie oznaczenia większość prawników uważa za niedostatecznie precyzyjne.