W punkcie wyjścia

Dane skonsolidowane największych giełdowych holdingów informatycznychi telekomunikacyjnych, choć nie różniły się znacząco od wcześniejszych raportów spółek-matek, obnażyły niezbyt wesołą sytuację najpotężniejszych grup kapitałowych. Ratunek tylko na krótko przyniósł pod koniec drugiego tygodnia maja Europejski Bank Centralny. Odpowiednik amerykańskiego Fed zaskoczył inwestorów i obniżył o 0,5% stopy procentowe. Inwestorzy w Polsce z dużo większą niecierpliwością czekali jednak na decyzję Alana Greenspana, szefa amerykańskiego banku centralnego, na temat stóp procentowych. Analitycy jak zwykle mieli podzielone opinie co do prawdopodobieństwa kolejnej obniżki.

Ale stało się - Alan Greenspan dla ratowania gospodarki USA przed recesją po raz kolejny obniżył stopy procentowe, tym razem do poziomu najniższego od połowy lat 80. Choć do tej pory decyzje o obniżkach stóp były przejmowane przez rynki kapitałowe z entuzjazmem, to tym razem zareagowały one chłodno. Równie blada była reakcja inwestorów w Warszawie. TechWIG na pierwszej sesji po posiedzeniu Fed spadł o prawie 2,5%. Ale "pierwsze koty za płoty". Informacja o obniżce stóp tylko pozornie nie zrobiła na inwestorach żadnego wrażenia.

Rynki potrzebowały kilku dni, żeby ją "przetrawić". Kursy, choć z opóźnieniem, ruszyły więc w górę, zgodnie z oczekiwaniami analityków i posiadaczy akcji. Nastroje euforii na warszawskim parkiecie w trzeciej dekadzie miesiąca to nie tylko zasługa dobrych wieści, jakie od kilku dni napływały z rynków amerykańskich. Doskonałymi katalizatorami wzrostu głównych indeksów naszego parkietu okazały się wydarzenia lokalne - alians Prokomu i Telekomunikacji Polskiej na rynku portalowym poprzez wejście operatora telekomunikacyjnego do Wirtualnej Polski oraz nowe propozycje Vivendi przestawione władzom Elektrimu.

To właśnie Elektrim, o kontrolę nad którym walczą Francuzi i Deutsche Telekom, był najgłośniejszą spółką minionego miesiąca. Na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy telekomunikacyjnego holdingu okazało się, że najsilniejszą stroną konfliktu są... inwestorzy finansowi. To oni obsadzili większość miejsc w radzie nadzorczej i zdecydują, kto będzie strategicznym partnerem Elektrimu w telekomunikacji.

Na razie wiadomo tylko tyle, że ze spółki odchodzi kontrowersyjna prezes Barbara Lundberg. Ponieważ inwestorzy czekają na dalszą licytację pomiędzy Vivendi i Deutsche Telekom, kurs Elektrimu szybko rośnie. Na drugim biegunie w minionym miesiącu znalazły się akcje Netii, która ogłosiła sięgające 300 mln zł straty za pierwszy kwartał i po raz kolejny potwierdziła, że jej sytuacja finansowa jest coraz bardziej niepewna. Kurs akcji operatora spadł o prawie 15%, zaś analitycy już przewidują konieczność przeprowadzenia nowej emisji akcji na pokrycie deficytu. Papiery prawdopodobnie musiałaby objąć Telia, szwedzki inwestor strategiczny Netii, bo na rynku raczej nie znalazłoby się zbyt wielu chętnych, by wchodzić w tak ryzykowną inwestycję. Złe wieści nadeszły też w minionym miesiącu z Optimusa.

Spółka zrewidowała swoje straty z 7,5 do ponad 40 mln zł, co zaowocowało kilkunastoprocentowym spadkiem kursu nowosądeckiego holdingu w maju. Mimo nie najgorszej drugiej dekady miesiąca, przyszłość koniunktury na parkiecie rysuje się w niepewnych barwach. Wprawdzie WIG 20 - najważniejszy indeks warszawskiej giełdy - szybko zbliżył się do psychologicznej bariery 1,5 tys. pkt., która w kwietniu dwukrotnie powstrzymywała hossę. Gdyby udało się przekroczyć tę barierę, można by liczyć na przynajmniej kilkunastodniowe ocieplenie nastrojów. Niestety, nie udało się.

Końcówka miesiąca znów przebiegała pod znakiem stagnacji i osuwania się cen akcji pod własnym ciężarem. To przede wszystkim zasługa gorszej koniunktury na giełdach amerykańskich. Wynikała ona z ogłoszenia niekorzystnych danych makroekonomicznych. Okazało się, że wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale, wstępnie szacowany na 2%, faktycznie nie przekroczył 1,3%.

Okazało się więc, że gospodarka amerykańska jeszcze nie uwolniła się od widma recesji. To zła wiadomość dla akcjonariuszy spółek technologicznych na całym świecie, bo od wzrostu najpotężniejszej

gospodarki amerykańskiej uzależniony jest w dużej części popyt na ich usługi.