Ustawa antyspamowa podpisana

Wczoraj amerykański prezydent, George Bush, podpisał ustawę antyspamową, która reguluje kwestie przesyłania niezamówionych informacji pocztą elektroniczną oraz nakłada kary na osoby nieprzestrzegające zasad obowiązujących w prowadzeniu takiej korespondencji. Ustawa wejdzie w życie od 1 stycznia 2004 roku.

Ustawa nosi nazwę CAN-SPAM Act. W jej myśl zabrania się wpisywania w nagłówkach masowo przesyłanych listów nieprawdziwych informacji, uniemożliwiających identyfikację nadawcy. Co więcej, osoba przesyłająca niezamówione treści musi w e-mailu umieścić opcję, która umożliwi wypisanie się z listy mailingowej. Ci, którzy nie będą się stosować do takich zaleceń, zostaną ukarani grzywną do 250 USD za każdy przesłany list (maksymalna wysokość kary to 6 mln USD).

Zdaniem autorów ustawy, nowa regulacja będzie świetnym narzędziem do walki ze spamem.

Kilku największych graczy na rynku internetowym podzieliło euforię twórców CAN-SPAM Act. Przedstawiciele America Online określili wprowadzenie regulacji mianem "przełomowego wydarzenia". Z kolei serwis eBay stwierdził, że jest to "bardzo dobra wiadomość". Zdaniem Yahoo! ustawa "oznacza zwycięstwo internautów nad plagą spamu".

Nie wszyscy jednak traktują ustawę tak entuzjastycznie. Zdaniem wielu krytyków nowa regulacja wcale nie zmniejszy ilości spamu. Większość spamerów ma zarejestrowaną działalność za granicami Stanów Zjednoczonych, tym samym w myśl amerykańskiego prawa pozostaną nietykalni. Co więcej, w niektórych stanach USA przepisy antyspamowe były ostrzejsze, więc wielu uważa, że nowa ustawa powinna być równie surowa w wymowie.

Zdaniem analityków z Gartner Group, nowe prawo nie zmieni wcale zachowań spamerów. Tym samym wciąż najlepszym rozwiązaniem w walce ze spamem będzie stosowanie filtrów antyspamowych.

Z szacunków IDC wynika, że spam stanowi 32% wszystkich wiadomości przesyłanych codzienne do użytkowników Internetu w Ameryce Północnej. Dwa lata temu odsetek niezamawianych wiadomości wynosił jedynie 17%.