UE: blokowanie stron z dziecięcą pornografią to za mało

Członkowie Parlamentu europejskiego są niezadowoleni z obecnej formy walki z pornografią dziecięcą w Internecie. Ponadto doszli do wniosku, że blokowanie witryn z tego typu treściami jest nieskuteczne. Organizacje europejskie proponują w bardziej radykalne rozwiązania.

Zwykłe blokowanie stron internetowych, na których wyświetlane są treści zawierające pornografię dziecięcą to za mało według Komisji ds. Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwość i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. Ponadto jej przedstawiciele podkreślili, że tego typu regulacje są nieskuteczne ze względu na różnice prawne i kulturowe w poszczególnych państwach Unii.

Są to jedne z wniosków komitetu, który rozmawiał o problemie wykorzystywania seksualnego dzieci z belgijskim ministrem sprawiedliwości - Stefaanem De Clerck. Parlamentarzyści wyrazili zaniepokojenie przede wszystkim kwestią usuwania stron internetowych. Według nich jest to jedynie "kosmetyczny zabieg", większy nacisk natomiast powinien być położony na działania prewencyjne.

Wedle najnowszych badań od 10 do 20 procent dzieci w Europie mogło być wykorzystywanych seksualnie. Jednym z głównych założeń nowej dyrektywy unijnej ma być uniemożliwienie osobom skazanym za przestępstwa na tle seksualnym pracy przy dzieciach, w którymkolwiek z krajów UE. Wśród pozostałych wymienia się walkę z seksturystyką i blokowanie dostępu do podejrzanych stron internetowych.

Według Alexandra Alvaro, niemieckiego przedstawiciela Parlamentu Europejskiego, "blokowanie stron internetowych nie jest zbyt efektywne". Parlamentarzysta podkreślił, że wysyłanie próśb o usunięcie stron np. do władz amerykańskich czy rosyjskich jest problematyczne i nieskuteczne.

W zeszłym miesiącu w tej sprawie wypowiedziało się EDRI (European Digital Rights) oraz EuroISPA (European ISP Association). Organizacje poinformowały, że Komisja Europejska planuje wdrożyć specjalne działania wycelowane w strony internetowe zawierające dziecięcą pornografię oraz treści związane z terroryzmem i rasizmem. Dodały także, że obecnie żadna ze struktur unijnych nie jest zobligowana prawnie do podejmowania działań przeciwko autorom takich stron oraz twórcom zamieszczanych tam treści. By były one skuteczne należy więc najpierw zmienić prawo. W innym wypadku nie wierzą oni w powodzenie akcji.