Tydzień z IS

To był tydzień, który, można śmiało powiedzieć, minął pod znakiem nadziei. Niestety, nie wszystkie nadzieje się spełniają.

Taką nadzieję mieli zainteresowani przetargiem na UMTS w Polsce, którzy spodziewali się, że podczas poniedziałkowej konferencji minister łączności wreszcie rozwieje wszelkie wątpliwości towarzyszące przetargowi. Niestety, potwierdziły się opinie specjalistów, głoszące, że cała procedura jest przygotowywana w zbyt wielkim pośpiechu. Gorzej, obserwując całe zamieszanie z telefonią komórkową trzeciej generacji, można wysnuć wniosek, że przetarg w ogóle nie był przygotowany. Owszem, ustalono kilka kluczowych założeń (jak na przykład liczba koncesji czy kwestia roamingu wewnętrznego), ale wiele innych było zmienianych z tygodnia na tydzień. Resort szedł na ustępstwa w jednych kwestiach (obniżenie opłaty koncesyjnej), ale jednocześnie wprowadzał nowe warunki (poręczenie finansowe). Jedyną stałą była opłata za dokumentację – na jej sprzedaży skarb państwa zarobił już 950 tys. euro.

Sama dokumentacja jednak, jak się okazało, zawiera sporo niejasności. W tym tygodniu przygotowano już drugą wersję. Zmieniono w niej m.in. warunki gwarancji finansowej (teraz zamiast weksla na kwotę 700 mln euro wymagane jest poręczenie bankowe na sumę 130 mln euro). W związku z tymi zmianami wydłużono termin składania ofert. Ale nawet nowa dokumentacja nie zawiera najważniejszej informacji – wzoru koncesji. Wobec tego zrozumiałe jest zdziwienie, wręcz zawód, zainteresowanych firm. W wypowiedziach przedstawicieli operatorów telefonii komórkowej powtarza się jedno zasadnicze pytanie: „Jak mamy brać udział w przetargu, wartym setki milionów dolarów, skoro nadal nie wiemy czego on konkretnie dotyczy?” Niestety, minister zawiódł nadzieje telekomów. Na wzór koncesji jeszcze poczekamy. A dziennikarze pewnie napiszą jeszcze nie jeden artykuł o tym, co miało być a czego wciąż nie ma.

Nadzieje i plany ma też MCI Management. Fundusz venture capital właśnie otrzymał zgodę Komisji Papierów Wartościowych i Giełd na wprowadzenie swoich akcji na warszawską giełdę. Sama zgoda Komisji jednak jeszcze nie wystarcza. W ubiegłym miesiącu byliśmy świadkami odroczenia dwóch publicznych subskrypcji. Powodem była niekorzystna koniunktura na giełdzie. MCI ma prospekt emisyjny ważny przez pół roku. Pozostało więc jeszcze sześć miesięcy oczekiwanie na poprawę koniunktury. Problem jednak może się pojawić właśnie na początku przyszłego roku. Bowiem już kilka portali zgłosiło swoje plany wejścia na parkiet. Jeśli więc koniunktura będzie sprzyjała debiutom, to na GPW może się pojawić od razu kilka spółek bezpośrednio związanych z Internetem. Czy inwestorzy nie dostaną oczopląsu? A może pierwszy zgarnie wszystko, reszta zaś znów poczeka na lepszą koniunkturę