Tydzień z IS

Jak długo jeszcze będziemy pisać o przetargu na UMTS? Zapewne dopóki procedura przyznawania koncesji się nie zakończy.

To co warte podkreślenia, to fakt, że groźby potencjalnych koncesjonariuszy o wycofaniu się z przetargu nie są czcze. We czwartek Netia ogłosiła odstąpienie od procedury przetargowej. Spośród kilkunastu podmiotów, które nabyły dokumentację przetargową, za „pewnych” kandydatów uważało się operatorów GSM, konsorcjum Telefoniki i Sonery i właśnie Netię. Rozważania czy TP SA nie zastąpi Centertela w przetargu mają znaczenie kosmetyczne z uwagi na zależności łączące obie firmy. Natomiast wycofanie się Netii można uznać za poważną sprawę.

Na pewno da to do myślenia Ministerstwu Łączności. Fikcją, w pewnej mierze, okazała się teza, że resort przyparł kontrahentów do ściany i może podyktować dowolne warunki. Netia zdaje się podejmować ryzyko nie uzyskania koncesji a tym samym, być może, eliminacji z rynku UMTS w Polsce. Czy jej udziałowcy (szwedzka Telia) wsłuchali się w głosy co bardziej sceptycznych analityków, którzy uważają, że UMTS może okazać się wielkim niewypałem (vide telefonia satelitarna)? Uznali, że warunki zaproponowane przez ministerstwo nie odpowiadają warunkom naszego rynku?

Zapewne różne czynniki odegrały swoją rolę. Może decyzja Netii zmiękczy resort łączności i wyjdzie na korzyść pozostałym uczestnikom przetargu. Wiemy przecież, że tak naprawdę nie ustalono ostatecznie warunków uzyskania koncesji, ponieważ nie jest gotów wzór tego dokumentu. Co zrobi ministerstwo jeżeli zaczną się wykruszać kolejni kontrahenci? Ostatecznie: czy kolejne „rejterady” są możliwe?

Rezygnacja właśnie Netii z przetargu nie budzi znowu takiego zdziwienia. Był to gracz chyba najsłabszy z czołowej piątki, nie mający tak mocnego zaplecza w innej działalności jak konkurencja. Netia jest zaangażowana w budowę swojej pozycji na rynku telefonii stacjonarnej i nie będzie jej łatwo podważyć dominacji TP SA, zwłaszcza jeżeli chodzi o połączenia lokalna. Również w dziedzinie dostarczania dostępu do Internetu agresywna kampania reklamowa Netii nie dała chyba wielkich rezultatów.

Oferta Netii nie jest po prostu konkurencyjna pod względem cenowym w stosunku do oferty TP SA Nikt zresztą nie jest w stanie stworzyć teraz poważnej alternatywy dla numerów dostępowych Telekomunikacji.

Być może tak jak ministerstwo może jeszcze zrobić niespodziankę i zmienić warunki uzyskania koncesji, tak Netia może jeszcze zmienić zdanie i bez utraty twarzy złożyć swoją ofertę do 10 listopada.