Twórca WWW przeprasza za ukośniki w adresach URL

Tim Berners-Lee, ojciec sieci World Wide Web, złożył zaskakującą samokrytykę - ocenił bowiem, że konstruowanie adresów URL z wykorzystaniem pary ukośników było bezcelowe i niepotrzebne.

T. Berners-Lee w trakcie wystąpienia na sympozjum technologicznym w ambasadzie Finlandii w Waszyngtonie miał powiedzieć: "Jeśli się nad tym zastanowić, to [adres URL - red.] nie potrzebuje ukośników. Mogłem zaprojektować to tak, by ich tam nie było. Rety, teraz ludzie w radiu wymawiają to: ukośnik ukośnik".

Słowa te były odpowiedzią Bernersa-Lee na pytanie, czy zmieniłby coś w swoim wynalazku, gdyby miał taką możliwość. Okazało się bowiem, że użytkownicy wpisując adres strony internetowej w pasku przeglądarki nigdy nie wprowadzają ukośników bez uprzedniego wpisania http i dwukropka. Z powodu tego małego przeoczenia zmarnowano już mnóstwo czasu (niezbędnego na wpisanie dwóch dodatkowych znaków w adresie) oraz znaczne ilości papieru do drukarek - mówi twórca WWW.

W przeszłości, gdy którykolwiek ze składników adresu URL był błędny lub niewłaściwie wpisany (wliczając w to ukośniki), użytkownik zamiast wchodzić na żądaną stronę podziwiał informacje o błędach składni. Nowoczesne przeglądarki radzą sobie doskonale z interpretowaniem adresów - wystarczy podać samą domenę, np. pcworld.pl, by przejść do danej witryny.

Zobacz rozmowę z T.Bernersem-Lee:

Tim Berners-Lee zwierzył się też kiedyś, że zmieniłby kolejność składników URL-a - adres zaprojektowany na nowo zaczynałby się od najkrótszych elementów, a kończył na najdłuższych (np.: http:pl/org/wiki/Ukośnik/wikipedia).

Berners-Lee od 1994 r. jest przewodniczącym konsorcjum W3C, nadzorującym rozwój standardów internetowych. Pięć lat wcześniej, jeszcze jako nieznany naukowiec zatrudniony w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych, przedstawił przełożonym propozycję nowego modelu wymiany informacji z wykorzystaniem komputera, z której wyewoluowała sieć WWW.