Twardziele z America Online

Colburn zaprzecza istnieniu takiego dowcipu. Niemniej wydaje się, że arogancja w dużym stopniu cechuje jego ekipę. Szef działu prawnego ma grupę naśladowców, którzy przychodzą do pracy nie ogoleni, w hawajskich koszulach. W czasie spotkań kładą nogi na stole, eksponując kowbojskie obuwie, gdyż tak zachowuje się Colburn. Niektórzy nawet przywłaszczają sobie jego dziwny akcent. "Każdy facet pracujący nad umowami w AOL chce być dokładnie taki jak Colburn" - mówi Zakas.

- "Są ludzie, którzy starają się nie tylko zachowywać, ale i brzmieć jak Colburn. Często więc się słyszy: Musisz być nieźle pieprznięty, jeśli nie chcesz podpisać tej umowy. Kiedy tam pracowałem, takie rzeczy zdarzały się nierzadko, choć były piętnowane. No chyba że tak się wyrażał Colburn lub jakiś wiceprezes, bo oni mieli wystarczająco dużo charyzmy". Być może to właśnie dzięki tej charyzmie główny negocjator AOL przekonał popularny boys band 'N Sync do 40-minutowego koncertu z okazji ceremonii bat mitzvah własnej córki. Być może w grę wchodził jego majątek wyceniany na 250 mln USD.

Narodziny umów portalowych sprawiły, że Colburn stał się bardziej wartościowy dla AOL. Przed czterema laty AOL, podążając za konkurencją, zrezygnował z systemu opłat, opartego na liczbie spędzonych w Sieci godzin, na rzecz stałego, miesięcznego abonamentu. Posunięcie to wywołało jeden z serii kryzysów, którym AOL musiał stawić czoła we wczesnym etapie funkcjonowania na rynku publicznym. Zmiany cen z zadowoleniem przyjęli abonenci, natomiast negatywnie wpłynęły one na zyski firmy i cenę udziałów w AOL. Umowy zawierane przez koncern z dostawcami zawartości były oparte na starym systemie opłat. Należało je więc od nowa negocjować, trzeba było też znaleźć alternatywne źródła dochodów. Wówczas często mówiło się o rewelacyjnym nowym pomyśle internetowym, ochrzczonym mianem "portalu", ale sposób zarobienia na nowej koncepcji nie do końca był jasny.

"Za to właśnie odpowiedzialny był David" - mówi były żołnierz Colburna. - "Głównie na niego spadła odpowiedzialność za renegocjowanie istniejących umów, a także, co ważniejsze, za wymyślenie sposobu zarabiania pieniędzy na portalu". Planowany sposób zawierania konsensusu z dostawcami treści medialnych radykalnie różnił się od dotychczasowego. Od tej pory większość dostawców była zmuszona płacić za przywilej przekazywania wiadomości i informacji użytkownikom AOL. "Zmiana nie przybrała co prawda formy rozporządzenia, które weszło w życie z dnia na dzień" - opowiada David Ellington, prezes NetNoir

partnera AOL od 1995 r.