Teraz wszystko leży w rękach ministerstwa
- Siergiej Greczuszkin,
- 04.12.2000, godz. 13:52
O przetargu na UMTS rozmawiamy z Jarosławem Nowrotkiem z firmy doradczej Synergies, byłym doradcą ministra łączności.
Jak Pan ocenia sytuację powstałą wokół przetargu na UMTS w Polsce?
Z punktu widzenia rozwoju rynku telekomunikacyjnego była to szansa na pozyskanie dla kraju nowych operatorów z zagranicy. Szansa ta została zaprzepaszczona i pozostali tylko operatorzy już działający w Polsce.
Z jakich powodów nie zrealizowały się zamiary resortu łączności?
Słabych punktów tego przetargu było zbyt wiele, trudno jest je wszystkie wymienić podczas krótkiej rozmowy. Jednym z ważniejszych były ciągle zmieniające się warunki świadczenia usług w przyszłości oraz kwestie związane z samym przetargiem. Poza tym zbyt późno go ogłoszono i firmy nie miały za dużo czasu na przygotowanie się. Spory wpływ miała niewątpliwie niska ostatnio koniunktura na UMTS w Europie.
Jak dalej potoczą się losy przetargu? Pojawiły się już głosy, że może on zostać zaskarżony przez firmy, które z niego zrezygnowały.
Na razie trudno powiedzieć. Jeszcze nikt nie powiedział, że zaskarży przetarg. Jeśli jednak tak się stanie, trzeba będzie dokładnie sprawdzić zarzuty. Teraz wszystko leży w rękach ministerstwa łączności, które też przecież może przetarg unieważnić z jakichś swoich względów. Nam na razie nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń.