TechnoKoszmar

Ostatni tydzień na parkiecie mógł przyprawić posiadaczy akcji spółek IT o palpitację serca. W skali tygodnia akcje firm z tego sektora potaniały po kilkanaście procent każda.

Ostatni tydzień na parkiecie mógł przyprawić posiadaczy akcji spółek IT o palpitację serca. W skali tygodnia akcje firm z tego sektora potaniały po kilkanaście procent każda.

Powód? Inwestorzy stracili nadzieję na nadejście hossy i przystąpili do masowej wyprzedaży.

Tydzień zaczął się dla giełdowego rynku IT źle - od „czarnego poniedziałku”. O ile jednak spadek indeksu TechWIG i większości akcji o prawie 5% optymiści mogli jeszcze potraktować jako zwykły “wypadek przy pracy”, to środowa „powtórka z rozrywki” i następne obsunięcie TechWIG-u o prawie 4% pozbawiło inwestorów wszelkich złudzeń.

Trudno potraktować jako pocieszenie fakt, że we wtorek, czwartek i piątek obyło się bez tego rodzaju horrorów a technologiczny indeks wahał się o mniej niż 1%. Po załamaniach cen bowiem nadchodziło silne wzrostowe odreagowanie. Fakt, że tym razem po dwóch „zwałkach” cen następowała jedynie stabilizacja przy niewielkich obrotach oznacza, że na rynku nie ma popytu.

Inwestorzy nie chcą kupować nawet solidnie przecenionych akcji. A przecież wartość niektórych walorów spadła w przeciągu tygodnia o kilkanaście procent. Tylko od poniedziałku do czwartku cena kurs Agory obniżył się o 12%, ComArchu i Optimusa spadł o 13%, a walory Prokomu staniały o niemal 15%.

Niechęć do kupowania akcji w drugiej części tygodnia było widać w arkuszach zleceń, w których ujawniła się zaskakująco duża „rozbieżność poglądów” pomiędzy kupującymi a sprzedającymi. O ile ci pierwsi składali zlecenia z limitami sporo poniżej aktualnych kursów - drudzy rzadko akceptowali niskie kursy - w ich zleceniach limity ustalono dużo wyżej niż ceny rynkowe.

Efektem takiego rozchwiania rynku był spadek obrotów i rynkowy pat na dwóch ostatnich sesjach tygodnia. Zaszokowani skalą spadków z początku tygodnia inwestorzy szukali nowego punktu odniesienia. Choć rozsądek mówił im, że akcje są już tanie, to emocje nakazywały ostrożność, bo przecież zawsze może być taniej. Dalszy przebieg wydarzeń na parkiecie będzie zależał od tego, która ze stron rynku prędzej ustąpi.