TechnoKoszmar

Dlaczego na rynku zapanowały w tym tygodniu dekadenckie nastroje? Część winy jest po stronie inwestorów z Ameryki, gdzie też nie było w ostatnich dniach różowo, choć przecież obyło się bez minikrachów, jak w Warszawie. W poniedziałek i wtorek Nasdaq łagodnie falował, a dopiero w drugiej części tygodnia na rynku przeważył pesymizm. W środę i czwartek indeks spadł łącznie o 4%.

Za oceanem inwestorzy zdali sobie sprawę z niewielkich doraźnie skutków serii obniżek stóp procentowych dla amerykańskiej gospodarki. Zgodnie z wcześniejszymi ostrzeżeniami analityków spółki odczują ulgę nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Na razie na rynek napływają mało krzepiące doniesienia o spadku zysków w 2000 r. (m.in. Cisco) oraz korekt prognoz lub zmian rekomendacji analityków (m.in. dla Microsoftu). Dopóki więc nie pojawią się sygnały, zwiastujące zażegnanie groźby recesji w USA, tamtejszym inwestorom trudno będzie znaleźć motywację do dalszych zakupów.

Jednak trudno o spadki w Warszawie obwiniać wyłącznie nastroje amerykańskich inwestorów i spowolnienie gospodarki USA. U nas na spadkach zaważył również efekt psychologiczny, polegający na tym, że inwestorzy stracili nadzieję na poprawę koniunktury. Po kilku tygodniach marazmu i niezdecydowania część posiadaczy akcji najwyraźniej straciła cierpliwość i przystąpili do wyprzedaży. No i trudno im się dziwić. Jeżeli nawet obniżki stóp procentowych w Ameryce i perspektywa podobnych decyzji u nas a także niezłe wieści o polskiej makroekonomii, nie potrafiły podźwignąć rynku w górę, to jaki czynnik mógłby tego dokonać? Poza tym na rynku wciąż nie widać kapitałów funduszy emerytalnych. Po grudniowych zakupach, w styczniu i pierwszej połowie lutego postanowiły nie zwiększać swego zaangażowania w akcje.

Inwestorskich humorów nie poprawiły też ogłaszane w ostatnich dniach wyniki finansowe spółek technologicznych za czwarty kwartał 2000 r. Nie były one (poza Optimusem) wcale złe, ale nie przyniosły też zbyt wielu miłych niespodzianek. Jedyne to wysoki zysk ComputerLandu i Prokomu. W przypadku tej drugiej spółki jest to efekt głównie operacji finansowych.

Z rynku wycofywały się w ostatnich dniach także niedobitki inwestorów zagranicznych. Poza niskimi obrotami i giełdowym marazmem odstraszała ich mocna złotówka, która zmniejsza atrakcyjność polskich akcji.