TKM programiści

Zdaniem Sylwii Wdowiak z Most Wanted wymagania pracodawców poszukujących programistów zwiększyły się w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat. "Dawniej istotne były umiejętności, brakowało programistów, teraz pracodawcy zwracają uwagę również na osobowość kandydata, przeprowadzane są testy psychologiczne, sprawdzające np. czy dana osoba potrafi pracować w grupie" - twierdzi Sylwia Wdowiak.

Dla programisty szukającego pracy ważne są: kultura i atmosfera firmy, możliwość zrealizowania aspiracji zawodowych, szkolenia i dostęp do najnowszych technologii. Rynek dynamicznie się zmienia, co powoduje, że programiści muszą stale się dokształcać. Nie przywiązują natomiast wagi do kwestii formalnych, takich jak umowa.

Kontrakty z programistami często są zawierane na płaszczyźnie porozumienia firmy z firmą, tak jak z przedstawicielami wolnych zawodów. Pracodawcy trudniej jest wtedy nadzorować przestrzeganie praw autorskich i zachowanie tajemnicy służbowej, natomiast koszty zatrudnienia pracownika są niższe. Zlecający zawsze jest właścicielem praw autorskich do programu, wiele firm zatrudniających programistów na etat podpisuje ponadto klauzulę zakazującą pracy dla konkurencyjnej firmy już po wygaśnięciu kontraktu. "Jeśli jednak pracownik chce odejść w trakcie projektu, praktycznie nie ma możliwości zatrzymania go za pomocą środków prawnych. Trzeba zachęcić go do pozostania w inny sposób. Zawsze wyznaczany jest szef projektu, który jest programistą i jest w stanie kogoś zastąpić" - wyjaśnia Marek Stankiewicz z Areny. "W naszej firmie panuje luźna, niemal rodzinna atmosfera. Pracownicy mają zadaniowy system pracy, nikt nie pracuje po nocach, nie przeciążamy naszych pracowników.

Za poszczególne projekty przyznajemy premię" - mówi Marcin Kryński z Networks. Przed końcem ub.r. pięciu informatyków z portalu Ahoj złożyło wymówienia. "Wiązało się to z trudną sytuacją w firmie. Jako ważny powód podawali również inną wizję rozwoju portalu" - mówi Marcin Gruszka. "Odeszliśmy, gdy treść stała się ważniejsza od platformy technicznej. Mieliśmy własną koncepcję, chcieliśmy iść raczej w stronę Yahoo! niż Salon.com" - ripostuje Stefan Batory, wiceprezes firmy Networks, stworzonej przez byłych informatyków Ahoj.

"Przychodząc do firmy, mieliśmy pomysły, które mogliśmy tam zrealizować. Czujemy się współtwórcami Ahoj, odpowiedzialnymi za platformę technologiczną" - mówi Stefan Batory. "Jesienią, gdy postanowiliśmy odejść z portalu, jeszcze nie było mowy o złej sytuacji finansowej firmy. Dopiero kilka tygodni później okazało się, że Ahoj ma poważne kłopoty" - dodaje.

Mimo trudnej sytuacji w branży internetowej, w większości portali liczba programistów się nie zmniejszyła. Nawet jeśli jest likwidowana część informacyjna, portal nawiązuje współpracę z innymi serwisami i informatycy mają tyle samo pracy.

Firmy tworzące oprogramowanie we własnym zakresie muszą brać pod uwagę ryzyko, że taki projekt nie powstanie. Sukcesem w tej branży jest bowiem dostarczenie produktu, który był zamówiony. Spóźnienia są niemal normą. Zdarza się to, gdy projekty są źle kierowane i nie wykonuje się na bieżąco testów. Wtedy praktycznie nie ma szansy, by powstała spójna całość, zwłaszcza że informatycy zazwyczaj są indywidualistami. Firmy starają się zabezpieczać przed niepowodzeniami zespołu programistów, szczegółowo ustalając etapy i sposób dokumentowania projektu. "Zdarzają się opóźnienia z przyczyn zewnętrznych, w przypadku kooperacji z innymi serwisami, często też podawane terminy są nierealne. Opóźnienie jednej części może spowodować opóźnienie całego projektu" - mówi Marek Stankiewicz z Areny.

Można wyeliminować ryzyko poważnego opóźnienia czy fiaska projektu, zlecając go firmie wykonującej oprogramowanie na zamówienie. Dzień pracy programisty w takiej firmie kosztuje

1 tys. zł, doświadczonego konsultanta - 2,5 tys. zł. W Polsce coraz popularniejsze staje się zlecanie usług programistycznych firmom zewnętrznym.

Mimo że jest to rozwiązanie droższe, to uniezależnia zleceniodawcę, eliminuje ryzyko opóźnienia projektu i wypłacania pensji informatykom przez długi czas.

Takie tendencje wskazują, że za kilka lat programiści będą znajdować zatrudnienie głównie w specjalistycznych firmach, gdzie zostaną zmuszeni do obierania coraz węższych specjalizacji.