Szerokie pasmo bez Wunderwaffe 2

Ani cudowna broń w rodzaju Internetu radiowego albo z gniazdka elektrycznego, ani łaskawość teleoperatorów, ani wreszcie specjalne regulacje prawne; co zatem zadecydowało, że w ciągu 5 lat 70% południowokoreańskich domów przypięto do szerokopasmowego Internetu, a rynek z tą usługą związany rozkwita - wyjaśniali zaproszeni przez nasze Ministerstwo Infrastruktury analitycy Boston Consulting Group z koreańskiego oddziału firmy.

Po obszernej prezentacji sytuacji szerokiego pasma w Korei Południowej, jaką przytoczyliśmy w poprzednim tekście, Wonshik Kwon przedstawił podstawy sukcesu. Decydujące znaczenie dla jakościowego skoku w świat elektronicznej cywilizacji miało przyjęcie przez rząd koreański całościowej koncepcji działań. W ramach podjętych działań i założeń wyróżnić należy kilka bardzo istotnych elementów.

Po pierwsze, w zakresie regulacji prawnych, rząd zdecydował się na eliminację barier przy wchodzeniu firm na rynek. Polityka polegała więc na "trzymaniu rąk z dala" od rynku - wydanie koncesji uczyniono bardzo łatwym; Dokonano także udostępnienia pętli lokalnych, jednak jak zauważył prelegent, negocjacje na temat ceny dostępu dla podoperatorów trwały tak długo, że wynegocjowana cena okazała się w momencie wprowadzenia nieadekwatna do sytuacji na rynku - poczynione inwestycje sprawiły, że rynek wyprzedził negocjatorów.

Rząd zdecydował się na szeroki program promocji szerokiego pasma. Przede wszystkim w sposób racjonalny zbudowano potencjał popytowy: w ramach działań edukacyjnych w korzystaniu z Internetu przeszkolono ok. 10 mln osób. Powstał specjalny urząd państwowy odpowiedzialny za szkolenie obywateli. Programy edukacyjne nakierowane były na likwidację "cyfrowej luki", stąd objęły silnie dzieci z biedniejszych rodzin, gospodyń domowych, bezrobotnych, niepełnosprawnych, więźniów. Licznie powstały publiczne strony internetowe. Ta agencja wyrównywania szans w e-świecie w ramach projektu E-Korea prowadziła podstawowe kursy komputerowe, fundowała bezpłatny dostęp np. dla wszystkich mieszkańców wybranych dzielnic, tworzyła miejsca publicznego bezpłatnego dostępu w kioskach internetowych. Szkołom władze zapewniały znaczne upusty przy zakupie usług dostępowych (od 100% przy 256 Kbps do 43% za 2 Mbps - te upusty w cenach usługi są ważne do końca 2005 roku) - w efekcie, obecnie wszystkie szkoły w Korei mają dostęp szerokopasmowy ze średnią przepustowością 1,34 Mbps.

Upowszechniono PC-ty, dzięki prowadzonemu we współpracy z producentami programowi sprzedaży tanich komputerów średniej klasy. Obniżki sięgały średnio 30 - 40% na sprzęt jak i oprogramowanie. Co ciekawe, w tym projekcie rząd nie współpracował z największymi, światowymi markami elektronicznymi z Korei - "wielcy" nie byli zainteresowani. Owe komputery średniej klasy składa zatem kilku wybranych, certyfikowanych przez władze producentów lokalnych - pomiędzy 1998 a 1999 rokiem w efekcie programu podniesiono liczbę komputerów osobistych w Korei o 1,7 mln, do ok. 10 mln sztuk. Głównym kanałem sprzedaży tych komputerów stały się urzędy pocztowe, ponadto uruchomiono program taniego kredytowania tych zakupów. CXO zapytało, czy cenę "zrzucano" również dzięki wykorzystaniu oprogramowania Open Source. Jak jednak stwierdził Wonshik Kwon, w ramach projektu sprzedawano komputery ze standardowym oprogramowaniem Microsoftu, ponieważ pomimo kwestii ceny czy wydajności, ważyła przede wszystkim także prostota obsługi - "Pamiętajmy, że trafiały one często do ludzi bardzo biednych, nie mających wcześniej z komputerami nic wspólnego" - powiedział Wonshik Kwon.

Z kolei pomysłem certyfikatów internetowych dla nowobudowanych budynków - rząd dodatkowo tchnął życie w nasycony rynek mieszkaniowy w Korei. Wykonawcy zaczęli bowiem konkurować pod względem jakości infrastruktury interentowej w nowobudowanych budynkach.

Ponadto, aby uczynić Internet szerokopasmowy nie tylko medium rozrywkowym, ale potencjalnie użytecznym, rząd zbudował usługi typu e-government, wsparł też zręby innych sektorów e-usługowych.

Aby oferować rzeczywiście szybki i powszechny dostęp, rząd położył, zwłaszcza w początkach rozwoju projektu szerokopasmowego, znaczne nakłady na sieć szkieletową. W latach 1998 - 2002 rządowe inwestycje w sieć szkieletową - unowocześnienie infrastruktury, jej integrację, itd. pochłonęły 1 mld USD. "Rzeczywiście, na początku rząd wyasygnował na ten cel bardzo znaczne kwoty. Ale w założeniach obecnego etapu unowocześniania sieci (poszerzenie do Tera bps od 2001 do 2005) udział państwa w inwestycjach spadł do 3% - reszta to inwestycje prywatne" - mówił Wonshik Kwon.

Dał także wsparcie w postaci niskooprocentowanych kredytów dla firm dostępowych i wspierał dedykowane problemowi fundusze kapitałowe. Powstało 10 specjalnych funduszy, dofinansowujących małe i średnie przedsiębiorstwa, które decydowały się na "życie" z zysków generowanych wokół szerokiego pasma. Generowały one wsparcie w wysokości ok. 83 mln USD rocznie pomiędzy 1999 a 2002 rokiem. Ponadto ministerstwo Informacji i Komunikacji udostępniło w tych latach kredyty niżej oprocentowane w łącznej kwocie ok. 300 mln USD.

Na tych kilku przykładach dokładnie widać w jak przemyślany sposób postępował przy realizacji projektu rząd koreański. Powstały kolejne koła zamachowe wspierające bardzo szeroko popyt na usługę i budujące wzrost ekonomiczny bezpośrednio i pośrednio. "Podsumowując, chciałbym zacytować opinię jednego z naszych dawnych kolegów z BCG, który zdecydował się pod koniec lat 90. wejść w branżę szerokodostępową i stanął na czele obecnie jednego z najważniejszych dostawców szerokiego pasma - firmy Thrunet (Internet przez telewizję kablową). Powiedział on, że zdecydował się na taki krok widząc szczerą determinację rządu w chęci wsparcia rozwoju usług szerokopasmowych w Korei - opowiada Wonshik Kwon. - "Obie strony - prywatna i publiczna - muszą tylko ściśle współpracować, jak wykazujemy, nie potrzebne są wcale wielkie nakłady z budżetu".

Niestety podczas spotkania zabrakło głosu komentarza przedstawicieli gospodarza prezentacji - ministerstwa infrastruktury. Z przyczyn obiektywnych - jak poinformowano uczestników - ministra Hellera wbrew wcześniejszym zapowiedziom zabrakło na sali. Wiemy jednak, że już wcześniej zapoznał się ze szczegółowym opracowaniem BCG na ten temat, a w dalszej części dnia spotkał się z przedstawicielami BCG. W najbliższym czasie postaramy się więc na łamach CXO przedstawić opinię ministra Hellera co do szans adaptacji rozwiązania koreańskiego w Polsce.