Święta nie uratują eToys

Przychody wirtualnego sklepu z zabawkami” - eToys - będą blisko o połowę niższe niż przewidywały prognozy. Analitycy nie są zgodni co to oznacza dla internetowego handlu detalicznego.

120-130 mln zamiast spodziewanych 210-240 mln USD wyniesie wartość sprzedaży netto amerykańskiej witryny w czwartym kwartale tr. poinformowali jej przedstawiciele. Słabe wyniki kładą oni na karb „złej koniunktury dla e-commerce” i perturbacji związanych z wyborami prezydenckimi w USA.

Konieczność opublikowania takich prognoz jest bardzo niekorzystną okolicznością dla spółki eToys z uwagi na jej sytuację finansową. Kurs akcji witryny na giełdzie spadł w tym roku z 35 USD do zaledwie 1 USD; pojawiły się więc trudności z uzyskaniem funduszy poprzez nowe emisje akcji. Zarząd sklepu liczył, że wysoki poziom sprzedaży w okresie świąt Bożego Narodzenia zwróci uwagę inwestorów na eToys i poprawi sytuację finansową firmy. Aby cel ten zrealizować w banku inwestycyjnym Goldman Sachs zamówiono ekspertyzę.

Analitycy pocieszają, że mizerne wyniki eToys wcale nie muszą wskazywać na depresję handlu detalicznego w Internecie. Po prostu małe i średnie (do takich należy eToys) przedsiębiorstwa wysyłkowe muszą się zmierzyć z wielkimi, tradycyjnymi sieciami handlowymi, które prowadzą coraz bardziej ekspansywną politykę w Internecie. Dla przykładu w drugim tygodniu grudnia br. eToys odwiedziło 397 tys. kupujących a na stronę sieci handlowej WalMart zajrzało ich 526 tys.

EToys może jednak przysporzyć konkurencji poważnych problemów, ponieważ w jego magazynach zgromadzono towary wartości 60-70 mln USD. Jeżeli eToys będzie zmuszone pozbyć się tych zapasów ceny rynkowe mogą bardzo spaść.