Światowy Internet nadal zagrożony

Pod koniec października, świat obiegła niespodziewana wiadomość o jednoczesnym, zmasowanym ataku na 13 podstawowych serwerów DNS. Gdyby próba się powiodła, spowodowałaby całkowity paraliż Internetu.

Do tej pory nie udało się ustalić, kto stoi za atakiem na "kręgosłup" światowego Internetu, ani też z terytorium jakiego państwa (państw) przeprowadzono uderzenie. Podejrzenia padają jednak na Koreę oraz Stany Zjednoczone.

Tymczasem Amerykanie podjęli już kroki mające na celu uniemożliwienie przeprowadzenia podobnego ataku w przyszłości. Otóż jeden z 13 zaatakowanych w październiku serwerów głównych, zarządzany przez firmę VeriSign, został w tym tygodniu, ze względów bezpieczeństwa, przeniesiony w inne miejsce. Serwer znalazł nową, nieujawnioną lokalizację – zarówno w sensie fizycznym jak i wirtualnym.

Przeniesienie serwera miało miejsce w tydzień po hakerskim ataku. Jak twierdzą jednak przedstawiciele VeriSign, przeniesienie serwera w inne miejsce, było ze wzglądów bezpieczeństwa, planowane już wcześniej, a to że odbyło się ono w niedługim czasie po feralnym poniedziałku, jest dziełem przypadku.

Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) doradzała jednakże przeniesienie tego, a także innych serwerów już rok przed pamiętnym atakiem terrorystycznym na World Trade Center i Pentagon w dniu 11 września 2001 roku. Pozostali administratorzy podstawowych serwerów DNS, w tym amerykański departament obrony, także zapowiadają podjęcie odpowiednich kroków mających na celu zwiększenie ich bezpieczeństwa.