Stosunki PBI i Gemius są bardziej partnerskie, niż układ oparty na relacji zleceniodawca-zleceniobiorca - wywiad z Arturem Zawadzkim, prezesem Gemius

Przejdźmy teraz do publikowanego przez Gemius wspólnie z PBI rankingu serwisów tematycznych. Kto decyduje o przypisaniu danej witryny do konkretnej kategorii tematycznej?

W większości przypadków decyduje o tym Gemius, a w wątpliwych przypadkach decyzję podejmuje Rada Badania.

Czym kieruje się Rada Badania dokonując swoich wyborów?

Przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Kategorie tematyczne w drzewku są dość dokładnie określone i dzięki temu nie ma wielu kłopotów z przyporządkowaniem witryn do konkretnego tematu. Zmiany w internecie (np. popularyzacja serwisów społecznościowych) powodują, że zmienia się również struktura i zawartość drzewka tematycznego. Czasem, wraz z rozwojem poszczególnych serwisów www zmienia się ich zawartość - np. dodawane są sekcje z nową inną od już posiadanej tematyką. W takich sytuacjach dzielimy serwisy na części tak, by w danej kategorii tematycznej znalazły się treści z nią związane.

Czy zdrowy rozsądek jest na pewno odpowiednim kryterium? Przecież to tak bardzo subiektywna ocena.

A jaka jest alternatywa? Może odczytywanie z tagów serwisów?

Być może. Albo też słowa kluczowe...

Rada jest ciałem kolegialnym, inicjatywa jest bardziej po naszej stronie. Gemius proponuje jedną kategoryzację, ale później podlega to weryfikacji osób, których jedynym interesem jest takie przypisanie witryny do kategorii, żeby było to oczywiste dla odbiorców wyników badania i nie wzbudzało wątpliwości.

Mimo wszystko moje osobiste zdanie jest takie, że opieranie się słowach kluczowych, czy jakichkolwiek innych automatach, które by tym zarządzały, stworzyłoby bałagan. Systemy komputerowe są dużo bardziej podatne na manipulacje niż mózg ludzki.

Żyjemy w erze Web 2.0 i powstają różne podmioty internetowe. Co np. z Wykop.pl, który jeszcze do niedawna znajdował się w kategorii "informacje, publicystyka, media" a obecnie znaleźć go można już w kategorii "kultura i rozrywka". Czyli teraz jest to bardziej serwis rozrywkowy?

Być może. Ja osobiście nie uczestniczę w pracach Rady Badania więc trudno mi to komentować. Nie wchodzę też na Wykop.

Czy zdarzają się sytuacje, kiedy właściciel strony przychodzi do Was i prosi o umieszczenie jego strony w zupełnie innej kategorii?

Takie osoby przychodzą, o ile wiem, zarówno do PBI jak i do nas. Jeżeli wniosek wydaje się zasadny, wtedy jest on dyskutowany. Konsekwencją tego może być wprowadzenie zmiany lub nie.

Czy właśnie taka sytuacja miała miejsce w przypadku Media2, który to wortal został przeniesiony z kategorii "nowe technologie" do "biznas, finanse, prawo"?

Jak wspomniałem nie biorę udziału w pracach Rady Badania. Nie znam też tego przypadku z innych źródeł.

Czy sądzi Pan, że może być czasem tak, iż witryna chce się przenieść do innej kategorii, bo tam będzie jej "wygodniej", czyli osiągnie wyższe miejsce w rankingu?

Jest to kwestia podobna jak z pozycjonowaniem w Google. Koncern zaleca, żeby nie podejmować działań i nie modyfikować treści na witrynie w sposób nie sprzyjający użytkownikom. Pomimo to istnieje cały gigantyczny biznes polegający na tym, aby tak konstruować witrynę, żeby Google lepiej pozycjonowało ją w wynikach.

Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu służą badania. Jednym z najistotniejszych jest cel związany z wydatkowaniem pieniędzy na reklamę internetową. Sensem działalności podmiotu internetowego powinna być koncentracja na swojej ofercie dla użytkowników, ale są przypadki podmiotów, którym wydaje się, że umieszczając inny tytuł na stronie, czy umieszczając jeden link, mogą występować z wnioskiem o zmianę kategorii. Nie mówię tu o Wykopie czy Media2, ale o regule, która funkcjonuje nie tylko w przypadku naszych badań. Zwykle jest to jednak działanie krótkoterminowe i przynoszące więcej szkody, niż pożytku zainteresowanemu podmiotowi oraz rynkowi.

Czy stosujecie jakieś restrykcje w przypadku witryn, które dopuszczają się oszustw w badaniu? Kto np. stosował nieczyste zagrania?

Nie przypominam sobie żadnych konkretnych przypadków takich działań. Najczęściej jest tak, że rozmawiamy z takim wydawcą, edukujemy, naprawiamy błąd wynikający z próby manipulacji i publikujemy wyniki badania.