Spijanie miodu

Mimo wielu kontrowersji wokół komputeryzacji ZUS, Prokom podpisał z tą instytucją kolejny lukratywny kontrakt.

Pod koniec 1997 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych podpisał z Prokomem umowę o wartości 700 mln zł na zaprojektowanie i wykonanie Kompleksowego Systemu Informatycznego. Przez cztery lata wielokrotnie pisano o opóźnieniach we wprowadzeniu tego systemu i jego wadach, a co za tym idzie m.in. kłopotach w przekazywaniu składek do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zarówno spółka informatyczna, jak i ZUS nie czują się winny i wskazują wiele czynników od nich niezależnych, opóźniających uruchomienie systemu. Ostatni z aneksów mówi, że system będzie w pełni gotowy z końcem lutego 2002 r. Jednak terminów i aneksów było już kilka.

Mimo tych niejasności, ZUS podpisał z Prokomem kolejną umowę. Dotyczy ona administrowania i eksploatowania Kompleksowego Systemu Informatycznego, którego to Prokom od kilkunastu miesięcy nie może wdrożyć. Wartość 12-miesięcznej umowy opiewa na 125,7 mln zł i - jak wskazują analitycy - jest to pierwsza z wielu tego rodzaju umów. Zwracają też uwagę na fakt, że dla Prokomu to wymarzony układ, gdyż umowy tego typu są najbardziej dochodowe, ponieważ przy bardzo małych nakładach, dzięki wysokim marżom, otrzymuje się wysokie przychody.