Softbank na rozdrożu

Softbankowi, przeżywającemu niełatwy okres, grożą znacznie poważniejsze kłopoty niż obecnie. Czołowy polski integrator systemów informatycznych musi przeprowadzić dywersyfikację portfela zamówień, odchodząc od banków i instytucji finansowych na rzecz sektora publicznego. Kontrakt na informatyzację PKO BP już się zakończył, zaczęła się walka o nowe.

Softbankowi, przeżywającemu niełatwy okres, grożą znacznie poważniejsze kłopoty niż obecnie. Czołowy polski integrator systemów informatycznych musi przeprowadzić dywersyfikację portfela zamówień, odchodząc od banków i instytucji finansowych na rzecz sektora publicznego. Kontrakt na informatyzację PKO BP już się zakończył, zaczęła się walka o nowe.

Dla Softbanku, od kilku lat cieszącego się opinią blue chipa warszawskiej giełdy, ubiegły rok nie należał do najbardziej udanych. Podobnie jak dziesiątki innych spółek z parkietu firma założona przez Aleksandra Lesza nie przyniosła prognozowanego zysku i zamiast planowanych 59 mln zł zarobiła tylko 40 mln. Ostatnio w ogóle Softbankowi nie wiedzie się tak, jak życzyliby sobie tego jego zarząd i akcjonariusze.

O ile bowiem spółka jest nadal silna, pozostając jednym z głównych aktorów w polskim teatrze informatyki, to rynek nie jest już ten sam jak w czasach, gdy Softbank wchodził przebojem na giełdę. Debiutując w 1998 r. na parkiecie, spółka dała zarobić inwestorom 11 zł na każdym walorze. Później przyzwyczaiła akcjonariuszy do ciągłego podwyższania prognoz. Ostatecznie rok 1998 zakończyła zyskiem w wysokości 36 mln zł, kolejny - prawie 52 mln zł. I gdy wydawało się, że tak już będzie zawsze, w ub.r. los się odwrócił.

Jednak pierwsze sygnały świadczące o tym, że "złoty wiek" Softbanku nie będzie trwał wiecznie, pojawiły się już w 1999 r. Firma kończyła wówczas realizację głównej części kontraktu na wdrożenie w PKO BP systemu Zorba, dzięki któremu uzyskiwała 50% przychodów. Oznaczało to, że zyski będzie czerpała z aneksów i serwisu. Jednocześnie w sierpniu tego samego roku ICL, ówczesny inwestor branżowy Softbanku, poinformował o zamiarze sprzedaży pakietu 24,5% akcji firmy. Spółki rozstały się w przyjaźni, ICL bowiem popadł w tarapaty finansowe na rynku brytyjskim i był zmuszony pozbyć się najbardziej wartościowych aktywów. Papiery Softbanku były wówczas w cenie. Nabywcą ich 15% okazał się Aleksander Lesz, założyciel, ówczesny prezes zarządu i główny udziałowiec Softbanku, który ogłosił wezwanie na giełdzie, zakup zaś sfinansował z kredytu.

Pozostałe walory Softbanku od ICL kupił austriacki bank CA IB. Nabywcy akcji nie ukrywali, że to inwestycja okresowa, z której będą chcieli się wycofać. Aleksandrowi Leszowi wystarczał pakiet 30,7% akcji, dający tyle samo głosów na WZA. Zapowiedział wówczas, że rozpoczyna poszukiwanie dla Softbanku nowego inwestora branżowego. Deklaracji tej do dziś nie udało mu się zrealizować.

W tym czasie do Polski dotarła gorączka internetowa. Strategia Softbanku w Sieci zakładała prowadzenie działalności w trzech sektorach. Firma planowała uruchomienie portalu finansowego, świadczenie usług Internet Service Provider (dostęp do Internetu) i Application Service Provider (udostępnianie oprogramowania przez Sieć) oraz rozwój handlu elektronicznego. Szczególnie na froncie ISP giełdowy integrator dokonał dużych zakupów. W skład Net2Net - spółki zależnej Softbanku - weszły: Polbox, Pik-Net, Multinet, Polska Online, IDS i PDI. N2N w krótkim czasie stała się największą, po TP SA, grupą w dziedzinie ISP. Gdy minął czerwiec ub.r., a inwestor wciąż się nie pojawiał, Softbank poinformował, że utworzy z amerykańską firmą Computer Associates spółkę joint venture, która będzie się zajmowała usługami ASP. Polska strona objęła w niej 49%, Amerykanie - 51%. Było to pewne zaskoczenie. Aleksander Lesz zapowiedział wówczas, że współpraca z CA oznacza, iż w najbliższym czasie nie należy się spodziewać wejścia do spółki inwestora strategicznego lub finansowego.

Softbankowi nie powiodła się też próba utworzenia wspólnie z Agorą portalu finansowego. Obie strony podpisały list intencyjny, który jednak wygasł. "Mieliśmy różne koncepcje realizacji tego przedsięwzięcia.