Softbank na rozdrożu

Zdecydowaliśmy się, że każdy zrobi to oddzielnie" - tłumaczył w grudniu w rozmowie z IS Aleksander Lesz. Ostatecznie firma zależna Softbanku - FinFin - kosztem 20 mln zł uruchomiła portal Expander.pl., który opublikował ostatnio tajne porozumienie między Elektrimem a Vivendi.

W miarę upływu czasu akcjonariusze Softbanku coraz bardziej gorączkowo zastanawiali się, co zrobić z walorami spółki odkupionymi od ICL. CA IB wprawdzie nabyło te papiery działając w porozumieniu z Aleksandrem Leszem, ale umowa inwestycyjna zakładała, że w ciągu roku odsprzeda je partnerowi branżowemu. Odpowiedni kandydat jednak się nie pojawił. Ostatecznie 10% akcji należących do CA IB trafiło do Prokomu. Wydawało się, że spełni się sen Aleksandra Lesza o fuzji największych polskich spółek IT. W jego wypowiedziach publicznych wątek ten przewijał się od dawna. Szef Softbanku przekonywał, iż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej największe polskie firmy informatyczne - Prokom, Softbank i ComputerLand - powinny połączyć siły, w przeciwnym razie bowiem nie będą miały szans w starciu z zagranicznymi konkurentami, którzy wejdą na polski rynek. Pomysł ten stał się pożywką dla licznych spekulacji. Z nieoficjalnych źródeł docierały coraz to nowe informacje, kto z kim się połączy i na jakich warunkach. Gdy jednak upływały kolejne tygodnie i nic się nie działo, wydawało się, że temat umarł śmiercią naturalną jako kolejna projekcja wyobraźni.

Marazm trwał do września ub.r., kiedy to Prokom został znaczącym udziałowcem Softbanku. Euforia wywołana tą wiadomością trwała

2 tygodnie. W tym czasie spółki miały podać szczegółowe plany fuzji, jednak kolejne tygodnie nie przyniosły stosownego komunikatu. Do dziś ani Prokom, ani Softbank nie ujawniają swych zamiarów, choć na ostateczną decyzję o połączeniu mają czas do końca czerwca.

"Mieliśmy ambitny plan, by w ciągu 2 tygodni poinformować o tym, ale okazało się, że sprawa jest zbyt poważna. Trzeba się do tego dobrze przygotować. Nie należy w najbliższym czasie spodziewać się sensacyjnych wiadomości" - tłumaczył w grudniu czytelnikom IS Aleksander Lesz. Także Prokom nie wypowiada się oficjalnie na temat ewentualnej fuzji. W zakulisowych rozmowach z przedstawicielami gdyńskiej spółki można jednak usłyszeć, że firma, która zasłynęła z powodu kontrowersji związanych z komputeryzacją ZUS-u, ma inne priorytety niż połączenie z Softbankiem. "Fuzja? Nie ma takiego tematu. Fundacja naszego prezesa Ryszarda Krauze, turniej tenisowy Prokom Open: to są teraz tematy" - powiedziała nam osoba zbliżona do zarządu Prokomu. Sprawa fuzji pozostaje jednak otwarta, o ile nic nadzwyczajnego nie wydarzy się do końca pierwszej połowy roku.

Jakby nie dość kłopotów z poszukiwaniem inwestora, Softbank spotkała kolejna przykra niespodzianka. Firma od dawna czyniła zakusy na duży kontrakt na informatyzację Banku Gospodarki Żywnościowej.

Po zakończeniu informatyzacji PKO BP, spółka kierowana przez Aleksandra Lesza potrzebowała poważnych zamówień. Kiedy zarząd BGŻ jeszcze dobrze nie wiedział, jak się zabrać do rozwiązania problemu integracji systemów informatycznych banku, wydawało się, że Softbank znalazł sposób na otrzymanie kontraktu metodą faktów dokonanych. Spółka zaczęła kupować firmy, które wdrażały oprogramowanie bądź to w BGŻ, bądź w bankach Krajowego Zrzeszenia Banków Spółdzielczych. I tak do grupy kapitałowej Softbanku trafiły Sawan, Saba i Novum. Pomysł jednak okazał się chybiony, gdyż BGŻ uznał, że potrzebuje nowego systemu.