Składka na Plusa

Akcjonariusze Polkomtela pożyczą operatorowi 500 milionów złotych na finansowanie inwestycji w telefonię trzeciej generacji UMTS. Przy okazji tej transakcji może dojść do zmiany układu sił wśród udziałowców.

Umowę o udzieleniu operatorowi sieci Plus GSM 500 mln zł pożyczki podpisali wszyscy jego akcjonariusze, czyli PKN Orlen (19,6%), KGHM Polska Miedź (19,6%), Vodafone (19,6%), Tele Danmark (19,6%), Polskie Sieci Elektroenergetyczne (16,05%), Węglokoks (4%), Tel-Energo (1,01%) oraz TelBank (0,50%). Pół miliarda złotych Polkomtel przeznaczy na finansowanie inwestycji w UMTS.

Polkomtel, tak jak Polska Telefonia Cyfrowa i Centertel, musi zapłacić za licencję na świadczenie usług UMTS 650 mln EUR, z czego 250 mln jeszcze w tym roku. Akcjonariusze będą partycypować w pożyczce proporcjonalnie do posiadanych udziałów. Jednak według nieoficjalnych informacji w umowie zawarte są zapisy, zgodnie z którymi akcjonariusz, który nie wniesie swojej części do pożyczki nie weźmie później udziału w podniesieniu kapitału akcyjnego spółki.

Co to oznacza? Otóż mimo podpisania umowy o pożyczce takie firmy jak Orlen, czy PSE mogą nie wziąć w niej udziału. Orlen zapowiadał już chęć sprzedania akcji Polkomtela; prawdopodobnie analogiczne plany mają PSE. Gdyby tak się stało, to po podniesieniu kapitału Polkomtela procent posiadanych przez te firmy akcji zmaleje, a wzrośnie udział pozostałych akcjonariuszy, w tym zagranicznych takich jak Vodafone. Ten globalny operator telekomunikacyjny nie kryje swojego zainteresowania zwiększeniem zaangażowania w operatora sieci Plus GSM. Wycofanie się z udziału w pożyczce niektórych współwłaścicieli Polkomtela byłoby jednym ze sposobów na realizację tego planu.

Taki ruch jest nie na rękę skarbowi państwa. Nieoficjalnie mówi się o planach MSP dotyczących sprzedaży Polkomtela. Zmniejszenie wielkości pakietów akcji w posiadaniu polskich spółek spowoduje, że ich wartość będzie niższa. Przy ewentualnej odsprzedaży spowoduje to niższe wpływy do budżetu z tytułu podatku od tej transakcji.

A co ma ministerstwo do Polkomtela? Jest właścicielem 100% PSE oraz kontroluje spółki publiczne, czyli KGHM i Orlen. Te trzy firmy mają w sumie 55% akcji operatora. W ich władzach tych zasiadają osoby desygnowane przez ministerstwo skarbu i zbliżone do polityków AWS. Różnice polityczne mogły być jednym z powodów odwołania prezesa Polkomtela Władysława Bartoszewicza, nie kryjącego swych związków z kancelarią prezydenta i SLD. Stanowisko zwolnione przez Władysławie Bartoszewicza nie zostało do dziś obsadzone, gdyż zagraniczni i krajowi akcjonariusze nie zdołali znaleźć kandydata możliwego do zaakceptowania dla wszystkich udziałowców.

Jednym z nich był Jacek Bochenek, były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, którego forsował resort skarbu. Jednak jego osoba nie znalazła uznania w wśród zagranicznych właścicieli. O wiele poważniejszym pretendentem do schedy po Władysławie Bartoszewiczu jest Andrzej Modrzejewski, prezes PKN Orlen. Według nieoficjalnych informacji miał on dojść do porozumienia z Vodafone w kwestii sprzedaży akcji Polkomtela i w zamian za to otrzymać fotel prezesa spółki.

Zmiany wśród akcjonariatu są więc wielce prawdopodobne, niezależnie od tego, czy wszyscy właściciele wezmą udział w podwyższeniu kapitału spółki.