Skąd wziąć pieniądze – oto jest pytanie

Portalom, którymi polski rynek internetowy wydaje się już nasycony, coraz trudniej utrzymać się wyłącznie z reklamy i handlu w Sieci. Dlatego też ich zarządy gorączkowo poszukują alternatywnych źródeł osiągania zysków.

Portalom, którymi polski rynek internetowy wydaje się już nasycony, coraz trudniej utrzymać się wyłącznie z reklamy i handlu w Sieci. Dlatego też ich zarządy gorączkowo poszukują alternatywnych źródeł osiągania zysków.

Najwcześniej przyznała się do takich planów Arena. Jej prezes Rafał Plutecki w rozmowie z Internet Standard przyznał, że zyski z reklam, aukcji i e-commerce są dla zarządu firmy mało satysfakcjonujące. Stąd zamiar przekształcenia Areny w portal telekomunikacyjny. Oznacza to, że spółka z grupy kapitałowej Areny – e-Connections, której udziałowcem jest też należące do państwowych PSE Tel-Energo, będzie świadczyć usługę dostępu do Internetu zarejestrowanym użytkownikom portalu. Zarząd Areny liczy, że spośród miliona stałych użytkowników z oferty skorzysta minimum 250 tys. Rafał Plutecki liczy, że udam mu się tym sposobem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze Arena zacznie zarabiać na usługach ISP. Po drugie zwiększy się liczba stałych użytkowników portalu. Pomysł ma wejść w życie już niebawem – w połowie br. Na podobne rozwiązanie prawdopodobnie zdecyduje się Poland.com, którego inwestorem strategicznym po tygodniach pełnego napięcia oczekiwania został wreszcie Elektrim. Wybór modelu działania nie jest jeszcze przesądzony, gdyż na razie Elektrim sam przeżywa kłopoty związane z konfliktem między głównymi akcjonariuszami. Dopóki więc sytuacja w holdingu się nie wyjaśni, raczej nie należy się spodziewać strategicznych decyzji w sprawie wrocławskiego portalu.

Także konkurent Areny – Interia nie jest zbytnio zadowolony z zarobków z reklamy i handlu elektronicznego. Nie osiągnęły one oczekiwanego pułapu, mimo że udziałowcem portalu jest grupa RMF, dzięki czemu Interia ma dużo lepszy dostęp do reklamodawców niż konkurenci. Prezes spółki Tomasz Jażdżyński postanowił teraz skorzystać z pomocy drugiego udziałowca – ComArchu. Krakowski integrator zamierza bowiem świadczyć usługi ASP (Application Service Provider), czyli udostępnianie przez Sieć oprogramowania wspomagającego zarządzanie przedsiębiorstwami. Początkowo miała to robić inna spółka z grupy kapitałowej ComArchu – CDN. Na obecnym etapie do realizacji projektu zostanie włączona także Interia. Portal będzie, we współpracy z CDN, oferować ASP internautom.

Z kolei katowicka Hoga postawiła na usługi hostingowe i giełdę nieruchomości w Sieci. „Docelowo zakładamy, że usługi te będą stanowić 50 proc. naszych przychodów” – informuje Grzegorz Krajewski, prezes portalu. Giełda ma ruszyć na przełomie drugiego i trzeciego kwartału br. Hostingiem wspiera też swój budżet Onet. Najpopularniejszy polski portal zajmuje się też dodatkowo rezerwowaniem domen internetowych na zlecenie klientów.

Należący do TP Internet Portal.pl zdecydował się zarabiać na programie Big Brother telewizji TVN. To jedyny polski portal, który dysponuje technologią pozwalającą podglądać mieszkańców domu Wielkiego Brata na żywo. Dzięki temu MultiPortal.pl (na którym można oglądać BB) notuje 6-9 mln odsłon dziennie. „To dobre miejsce do umieszczania reklam” – zachęca Renata Paleń, rzecznik prasowy TPI.

Kart nie odkryły jeszcze Wirtualna Polska i YoYo. Jeśli chodzi o gdański portal, to według nieoficjalnych informacji trwa w nim konflikt między zarządem, który dysponuje blisko 50 proc. pakietem akcji WP, a inwestorem strategicznym – Prokomem. Nie wychodzi to na zdrowie portalowi, który nie wykorzystuje szans, jakie dałby mu większy udział w realizowanej przez Prokom strategii internetowej. Szefom WP, pochłoniętym sporem z największą krajową firmą informatyczną, przyjdzie wkrótce gonić konkurentów pomału zajmujących poszczególne nisze na rynku. Tymczasem YoYo próbuje pozyskać kolejnego po STGroup partnera technologicznego. Zabieg ten umożliwiłby realizację dodatkowych planów nie związanych ściśle z działalnością portalową. Szef YoYo Marek Tomkiewicz, do czasu zakończenia rozmów, nie chce ujawniać szczegółów swej koncepcji.

Wygląda na to, że portale padły ofiarą własnej konkurencji. Reklama w Sieci kuleje, handel internetowy dopiero raczkuje, podczas gdy w obu niewielkich jeszcze segmentach rynku działa blisko 20 podmiotów. Sytuacja taka przypomina ciasny staw, w którym na małą ławicę drobnych rybek przypada nadmiar drapieżników.

Siłą rzeczy portale nie mogą liczyć na zbyt duże przychody z reklamy i e-handlu. Zmusza je to do gorączkowego poszukiwania alternatywnych źródeł przychodów. Te spółki, które w umiejętny sposób wykorzystają możliwość rozszerzenia spectrum swej działalności, być może już w przyszłym roku będą mogły pochwalić się zyskiem netto. Te zaś, które tę okazję zaprzepaszczą, może czekać smutniejszy los niż niedoszłego bankruta – Ahoja, uratowanego od upadku jedynie dzięki wykupowi długów przez Chemiskór.