Schodzimy na ziemię

Po kilku spektakularnych upadkach, telefonia satelitarna i satelitarna transmisja danych wydają się być skazane na bankructwo. Ale kilka start-upów przetrwało i się rozwija.

Po kilku spektakularnych upadkach, telefonia satelitarna i satelitarna transmisja danych wydają się być skazane na bankructwo. Ale kilka start-upów przetrwało i się rozwija.

Upadek operatora telefonii satelitarnej Iridium nadał całkiem nowe znaczenie określeniu "spalarność". Firmie skończyły się pieniądze mniej więcej rok temu i teraz Motorola (jeden z jej czołowych inwestorów) zamierza ściągnąć na Ziemię 66 satelitów, każdy wielkości średniego samochodu osobowego.

Schodzimy na ziemię

John Koehler: szef Tachlon, prowadził program satelitarny CIA

Spektakularne bankructwo Iridium nie jest jednak odosobnionym przypadkiem na rynku podbojów kosmosu. ICO Global Communications wydała wszystkie pieniądze zanim zdołała wystrzelić choć jednego satelitę. Firma ogłosiła bankructwo, ale w ostatniej chwili połączyła się z należącym do Craiga McCaw Teledesic, tworząc ICO-Teledesic.

Nowe przedsięwzięcie zamierza oferować usługi telefonii satelitarnej i transmisji danych, ale nie wcześniej niż w 2003 roku. W tymczasie inna firma zajmująca się telefonią satelitarną, Globalstar zaczęła się chwiać w posadach. Co prawda należąca do niej flota 48 satelitów nadal spokojnie krąży wokół Ziemi, ale nikt z nich nie korzysta. Aby utrzymać ten wart 4 mld dolarów system Globalstar potrzebuje 500 tysięcy klientów. W sierpniu tego roku miała ich zaledwie13 tysięcy.

Na wspomnienie upadku Iridium, Bruce Carneal, dyrektor ds. Telekomunikacji w Tachyon, małej firmie typu start-up z San Diego, który chce zająć się telefonią satelitarną, macha ręką, jakby odganiał natrętną muchę.

"To zupełnie co innego niż nasza firma" - mówi. - "W Iridium inwestorzy zlekceważyli wszelkie znaki ostrzegawcze". Tachyon będzie na nie uważać i uczyć się na błędach konkurentów. A to dlatego że dla milionów ludzi na całym świecie, którzy nie mają dostępu do szybkiego Internetu, satelitarny talerz jest jedynym sposobem na szybką transmisję danych. Kiedy więc sławniejsi spłonęli w ziemskiej atmosferze, firmy skupiły się na obsługiwaniu tych klientów, którzy mają szansę pozostać na orbicie.