Raj podatkowy w cyberprzestrzeni?

Amerykańskiej debacie uważnie przygląda się Unia Europejska, która jakiś czas temu ocknęła się z „informatycznego letargu” i zaczęła dostrzegać, że sektor nowych technologii może być ważniejszy od kwestii normalizacji kształtu banana - co jeszcze do niedawna wcale nie było oczywiste. Rozwiązania przyjęte w Unii opierają się na założeniach wyrażonych między innymi w dokumencie A European Initiative in Electronic Commerce z 1997 roku, który postuluje zapewnienie elektronicznemu handlowi klarownego i podatkowo neutralnego otoczenia. W praktyce to ładne sformułowanie sprowadza się do przeniesienia w cyberprzestrzeń obowiązującego systemu podatkowego opartego na VAT z takimi tylko zmianami, które są niezbędne ze względu na specyfikę sieci komputerowych. Chodzi o to, żeby e-commerce nie oznaczał dodatkowych obciążeń podatkowych.