Radość skarpet

Idea, która kryje się za ofertą firmy LittleMissMatched, sprzedającej szaleńczo wzorzyste nieparzyste skarpetki pakowane po jednej, trzy lub siedem sztuk, urodziła się w czasie przyjęcia. Spotkali się na nim dwaj przyszli przedsiębiorcy i znawca trendów, wszyscy narzekający na gubienie skarpetek w praniu. Ale żeby zamienić osierocone skarpetki w złoto? Brzmi dziwnie...

Idea, która kryje się za ofertą firmy LittleMissMatched, sprzedającej szaleńczo wzorzyste nieparzyste skarpetki pakowane po jednej, trzy lub siedem sztuk, urodziła się w czasie przyjęcia. Spotkali się na nim dwaj przyszli przedsiębiorcy i znawca trendów, wszyscy narzekający na gubienie skarpetek w praniu. Ale żeby zamienić osierocone skarpetki w złoto? Brzmi dziwnie...

A jednak, tej nocy Jonah Staw, prezes i współzałożyciel firmy, zbudził się ze snu z głębokim przesłaniem: to nie powinno być wyłącznie na temat skarpetek, które do siebie nie pasują. To musi być przede wszystkim na temat postaci o imieniu LittleMissMitchded, która reprezentuje szczególne podejście do zagadnienia kreatywności. W ten sposób urodził się rysunkowy rzecznik firmy, którego śmiesznie zdeformowane kształty sugerują rozrywkowe klimaty i zabawny design.

Firma widzi markę jako antidotum na prowokacyjny styl w modzie. "Dziewczyny są zmuszane do tego, aby myślały o sobie w kategoriach seksualnych. Nasza marka wcale tego nie robi. Porusza się w klimatach kreatywnych" - mówi Staw. Początkowo grupą docelową były nastolatki i młodsze nastolatki, ale duch zabawy i koloru przemówił do dziewczyn w każdym wieku. "Kobiety najpierw kupują dla swoich wnuczek, a kończy się tak, że kupują też dla siebie".

Klienci mają olbrzymi wybór. Firma oferuje 134 wzory skarpetek, czyli 8911 jedynych w swoim rodzaju kombinacji. Staw uważa, że to wystarczająco dużo, aby je wymieniać i mieszać przez 24 lata.

Biznes oparty na emocjach

Staw - poprzednio dyrektor rozwoju w firmie Frog Design, w której zajmował się strategicznym brandingiem dla firm takich, jak Target, DaimlerChrysler i Nextel - nie jest zupełnym nowicjuszem w dziedzinie wskaźników i dyscyplin naukowych pokrewnych marketingowi. Ale do swojej nowej firmy ma zupełnie inne podejście. "To jest biznes oparty na emocjach. Nie robiliśmy formalnych badań" - zastrzega. Ani formalnych prezentacji. "Opuściłem świat PowerPointa. Teraz po prostu podnoszę nogawki moich spodni i pokazuję moje pojedyncze skarpetki" (zasadnicza część codziennej garderoby). Nosi ze sobą "Biblię marki" (segregator pełen zachwyconych listów od klientów).

Firma weszła na rynek partią testową wartą 1 milon dolarów, która została wprowadzona w okresie jesienno-zimowym 2004. Był to świetny start dla kolorowych i nieparzystych skarpetek.