Rada nie rada

Rezygnacja trzech z siedmiu członków rady nadzorczej Elektrimu przecięła spekulacje na temat odwołania Barbary Lundberg do czasu WZA, które odbędzie się 20 kwietnia. Jeden z udziałowców zażądał ujawnienia umowy między Elektrimem a Vivendi z 1999 roku.

Ustąpiło trzech z siedmiu członków rady nadzorczej Elektrimu, co stawia pod znakiem zapytania ważność zapowiadanego na środę posiedzenia rady. Spółka wydała w tej sprawie komunikat, uzasadniający rezygnację przewodniczącego rady Jana Kołodziejczaka, wiceprzewodniczącego Krzysztofa Szwarca i członka rady Ryszarda Kapluka.

"Posiedzenie rady zwołane zostało w celu dokonania zmian w zarządzie spółki. Wobec zbliżającego się NWZA, w świetle pism znaczącej liczby akcjonariuszy, które wpłynęły do członków Rady Nadzorczej, w celu ochrony interesów spółki rezygnacja z funkcji w radzie jest w pełni uzasadniona" - podano. Rezygnację uzasadniano następująco: „Członkowie Rady Nadzorczej otrzymali pisma od akcjonariuszy, w których akcjonariusze ci żądają, aby Rada Nadzorcza nie podejmowała żadnych decyzji odnośnie zmian personalnych w Zarządzie Elektrim S.A. przed datą Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia.”

Tym samym uchwały podjęte na środowym posiedzeniu rady nadzorczej byłyby nieważne. Statut spółki przewiduje bowiem, że rada podejmuje decyzje w co najmniej 5-osobowym składzie.

W poniedziałek francuski partner Elektrimu koncern Vivendi Universal zasygnalizował, że podczas środowego spotkania rady nadzorczej oczekuje od niej odwołania ze stanowiska prezes Barbary Lundberg.

"Chwilowo rezygnacja trzech członków rady niczego nie zmienia, odsuwa jedynie caly problem do 20 kwietnia, kiedy odbędzie się WZA" - powiedział Agencji Reutera Zbigniew Łapiński, analityk Deutsche Bank.

Jednocześnie we wtorek mniejszościowy udziałowiec Elektrimu fundusz Templeton Research złożył do KPWiG wniosek (na podstawie art. 13 Ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi), aby zobowiązała Elektrim do ujawnienia treści umowy inwestycyjnej z Vivendi w dniu 7 grudnia 1999 roku.