Przyjaciele od koncesji

Medialna burza wokół Tomasza Szyszki, rozpętana pismem NIK do prokuratury, może kosztować ministra stanowisko. Internet Standard już cztery miesiące temu ujawnił nieformalne negocjacje, jakie prowadził doradca ministra - Jan Łuczak - z koncernami telekomunikacyjnymi. Jan Łuczak wycenił opublikowane przez nas informacje na 500 tys. zł.

Fakty opisywane przez Internet Standard w artykule "Człowiek z komórki" (IS 4/2001) znalazły się w centrum zainteresowania wszystkich mediów. Pismo Najwyższej Izby Kontroli koresponduje z zarzutami jakie stawiał Internet Standard doradcy ministra łączności Tomasza Szyszki - Janowi Łuczakowi.

Pismo wystosowane przez Jacka Uczkiewicza, wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli, warszawska prokuratura potraktowała jako doniesienie o popełnieniu przestępstwa i wszczęła czynności w sprawie. Pismo NIK stwierdza, że praktyka postępowania urzędników Ministerstwa Łączności sprzyja zjawisku korupcji. Premier Jerzy Buzek poczuł się zmuszony do urlopowania ministra łączności Tomasz Szyszki, do czasu wyjaśnienia sprawy.

W komentarzach do pisma NIK zaczęły padać słowa: "łapówki", "koncesje", "UMTS"; pojawiło się także nazwisko byłego doradcy ministra Tomasza Szyszki - Jana Łuczaka. Zajmował się on organizacją przetargu koncesyjnego na świadczenie usług telefonicznych trzeciej generacji. Tomasza Szyszkę i Jana Łuczaka wspólne interesy połączyły jeszcze na początku lat 90.

Jeszcze w kwietniowym numerze Internet Standard opisał sylwetkę i działalność Jana Łuczaka. W artykule omówiliśmy m.in. sprawę, jaką wytoczono mu przed Sądem Rejonowym w Świdnicy, w związku z zarzutem działania na szkodę Borowskich Kopalni Granitu (BKG), których był prezesem, a także Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości (kierowała nim wówczas Barbara Lundberg, późniejsza prezes zarządu Elektrimu). Pełnomocnik Borowskich Kopalni Granitu Wojciech Koncewicz powiedział w rozmowie z IS, że Jan Łuczak doprowadził BKG na skraj bankructwa. Jednocześnie dbał o to, aby na transakcjach z BKG zarabiały inne firmy - związane z Tomaszem Szyszko i samym Janem Łuczakiem (Granit Trading, Pro Invest). Postawienie przez świdnicką prokuraturę Jana Łuczaka przed sądem nie przeszkodziło ministrowi Tomaszowi Szyszko mianować go doradcą w Ministerstwie Łączności i powierzyć sprawy przetargu na UMTS.

Internet Standard opisywał nieformalne negocjacje prowadzone z przedstawicielami koncernów telekomunikacyjnych. Warto przypomnieć, że NIK zarzuciła resortowi kierowanemu przez Tomasza Szyszkę niedostateczny nadzór nad procedurą koncesyjną. Ostatecznie żaden z zagranicznych operatorów nie zdecydował się na nabycie licencji UMTS, ale mimo to, jak mówi Jan Łuczak otrzymał "oficjalne podziękowanie Ministra Łączności".

Wynik procedury koncesyjnej poprawił rynkowe szanse firm utrzymujących polskie sieci GSM, których koncesje zostały rozszerzone o telefonię trzeciej generacji. Wśród tych firm jest Polkomtel, gdzie udziały ma koncern KGHM Polska Miedź. Jan Łuczak negocjował przez pewien czas możliwość objęcia stanowiska w zarządzie, należącej do KGHM, Telefonii Lokalnej. Ostatecznie do tego nie doszło, a w piśmie do Internet Standard Jan Łuczak wyjaśniał, że negocjacje w tej sprawie miały miejsce po zamknięciu przetargu na UMTS.

Jan Łuczak nie zdementował w piśmie, które skierował do Internet Standard żadnego z przytoczonych powyżej faktów. Nie zaprzeczył też jasno innym zarzutom, postawionym w naszym artykule, dotyczącym sugerowania zagranicznym koncernom współpracy z Raiffeisen Investment, sprawy BKG, ani też próby niedopuszczenia do publikacji wspomnianego materiału prasowego.

Jan Łuczak zaprzeczył jedynie informacjom, aby miał objąć funkcję członka zarządu KGHM Polska Miedź. Z koncernem miedziowym przez pewien czas współpracowała natomiast firma jego żony, Synte Applied Science.

Niemniej Jan Łuczak wystąpił na drogę sądową przeciwko autorowi artykułu, jak i wydawnictwu IDG Poland (wydawca Internet Standard), żądając zasądzenia kwoty 500 tys. zł. Czy wystąpi on także przeciw wszystkim publikatorom, które w ciągu ostatnich 4 dni zajmowały się sprawą kontroli NIK w Ministerstwie Łączności?