Przewidywania na wyrost

Rozmawiamy z Jarosławem Nawrotkiem, byłym doradcą ministra łączności, na temat przewidywanych wpływów z koncesji na UMTS.

Co oznacza minimalna cena za koncesję na UMTS na poziomie 750 milionów euro dla operatorów telefonii komórkowej w Polsce?

Pieniądze, które pójdą do budżetu, będą pochodziły od klientów. Oznacza to, że telefonia trzeciej generacji będzie zbyt droga. Wyższe ceny to mniejsza liczba użytkowników, co zahamuje rozwój całej sieci. Samą w sobie kwotę 750 milionów euro uważam za zdecydowanie za dużą. Telefonia komórkowa w Polsce nie jest jeszcze na takim poziomie jak na Zachodzie. Poza tym licytacja też będzie inna niż za granicą. W Unii Europejskiej już teraz będą przydzielane częstotliwości, w Polsce natomiast za rok. Zważywszy także na to, że UMTS jeszcze właściwie nie istnieje, cena wyznaczona przez resort łączności wydaje się zdecydowanie za wysoka.

Jak powinno wyglądać, Pana zdaniem, przydzielanie koncesji?

Przede wszystkim licytację powinno się przeprowadzić w roku 2002 czy 2003. Wtedy już byłoby wiadomo, jak naprawdę działa ta technologia. Polska zaś nie znalazłaby się w tyle, ponieważ w innych krajach UMTS dopiero by zaczął działać. A wtedy rząd mógłby zarobić na koncesjach znacznie więcej, ale już bez takiego jak dziś obciążenia operatorów, którzy do tego czasu mieliby znaczne większe przychody.